Puls rynku
Najbliższe publikacje
Eurodolar, czyli główna para walutowa, lokuje się teraz przy 1,1735 - w pobliżu maksimów zakreślonych 17 lipca, a nawet trochę wyżej. Jest to jednak wciąż wędrówka w szerokiej konsolidacji od 1,1515 do 1,1850 - uformowanej w drugiej połowie maja. Tym razem mamy fazę kontr-dolarową, w której zyskuje euro. Żadne granice nie zostały jednak jeszcze w pełni przekroczone.
Para GBP/EUR jest na 1,12. Przypomnijmy, że 20 lipca odbiła się od 1,1165 (mniej więcej), a był to bardzo niski poziom, osiągnięty po kilku dniach spadków. Dość wspomnieć i ten fakt, że 16 lipca mieliśmy w szczycie 1,1345. Podobnie GBP/USD - 16 lipca notował 1,3290 w maksimu, 20 lipca 1,2995 w dołku, a teraz dolar nieco stracił i mamy 1,3140.
Eurodolar i wielka polityka
W kończącym się tygodniu (czy też w zakończonym już tygodniu roboczym) było parę wydarzeń, które można uznać za istotne czy to dla rynku walutowego, czy to dla gospodarki światowej, czy wreszcie - dla wielkiej polityki w długim terminie.
Pierwsza kwestia to oczywiście spotkanie Trumpa z Putinem w Helsinkach. Mainstreamowa interpretacja jest taka, że amerykański prezydent dał się ograć zimnemu szachmistrzowi z Moskwy, Ameryka przegrała partię, "wolny świat" został ośmieszony itd. To jednak powierzchowne widzenie spraw, zresztą szybko pojawiły się głosy dostrzegające w tym wszystkim coś więcej. Przede wszystkim, tak do końca nie wiemy, o czym na osobności rozmawiali Trump i Putin. Wydaje się natomiast, że ze strony amerykańskiego prezydenta, mimo ewentualnych błędów i niezręczności (jak odbieranie powagi własnym służbom specjalnym), było w tym wyrachowanie. Bez żartów: tak jak Reagan był sprawnym politykiem, prezentującym, gdy było to użyteczne, wizerunek aktora z westernu, tak i Trump jest doświadczonym, potrafiącym kalkulować przedsiębiorcą, a nie poczciwym redneckiem-głuptaskiem z prowincji, gotowym sprzedać pole roponośne za flaszkę samogonu i garść świecidełek.
Na przykład w nadchodzącej epoce główną konkurencją dla USA będą Chiny - i Trump gotów jest zawrzeć pewne kompromisy, by mieć jako taką gwarancję, że Rosja będzie czy to po jego stronie, czy też nie do końca po tej drugiej. Swoją drogą, sekretarz skarbu, p. Mnuchin, zaznaczył, że USA monitorują dokładnie sytuację juana, doszukując się sygnałów manipulacji, z powodu których wartość chińskiej waluty miałaby być sztucznie zaniżana na niekorzyść gospodarki Stanów.
Rynek głównej pary
Eurodolar jest dziś rano mniej więcej tam, gdzie był wczoraj wieczorem, tj. przy 1,1640. To znaczy, wbrew (być może) pozorom, że dolar jest trochę osłabiony, jako że czwartkowe minima wypadły poniżej 1,1580.
Po prostu wywiązała się korekta, w szczególności reakcja na dane makro, które się wczoraj pojawiły (np. indeks Philadelphia Fed). Były one dobre, ale pod dobre wartości rynek ustawił się już wcześniej. W dodatku wieczorem czynnikiem zaburzającym okazała się wypowiedź Trumpa, w której - co jest nietypowe dla prezydentów USA - skrytykował szefostwo Fed. Trumpowi nie podoba się koncepcja podwyższania stóp, to jego zdaniem szkodzi polityce uprawianej przez prezydencką administrację. Wymowa była mniej więcej taka: gdy tylko coś zaczyna nam wychodzić w gospodarce, oni podnoszą stopy. Przyznał jednak, że nie chce ingerować w działania FOMC.
Kurs eurodolara
Wykres eurodolara podąża w konsolidacji już od drugiej połowy maja. To truizm, ale wypada go powtórzyć. Ogólny zakres z dołu ograniczany jest przez 1,1515, z góry przez 1,1825-50. Warto wszelako zauważyć, że szczyt z czerwca jest wyżej niż maksimum (dotychczasowe) z lipca, a to – wyżej niż lokalny pik zaliczony 17 lipca. W tym sensie można się doszukiwać tendencji spadkowej.
Taka tendencja oznaczałaby z natury rzeczy umocnienie dolara. Istotnie, dolar zarobił w ostatnich dniach, a dziś testowano nawet 1,1575 – ale teraz mamy 1,1645. Notowania wybiły się w górę zwłaszcza po 19:00. Wcześniej mieliśmy dobry odczyt wskaźnika Philadelphia Fed (25,7 pkt przy prognozie 21,5 pkt), a także tygodniową liczbę wniosków o zasiłek była niska (207 tys., czekano na 220 tys.). Ale to właśnie po 14:30, po tych publikacjach, wykres zaczął się cofać na północ, na zasadzie sprzedaży faktów po uprzedniej wycenie.
Co w programie?
W nocy poznaliśmy bilans handlowy Japonii za czerwiec: wynik to ponad 721 mld JPY przy prognozie 534 mld JPY. Eksport wzrósł o 6,7 proc. r/r (oczekiwano +7 proc.), import tylko o 2,5 proc. r/r (zakładano tu +5,3 proc.).
O 10:30 poznamy dynamikę sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii za czerwiec. Przewiduje się +0,2 proc. m/m oraz +3,7 proc. r/r. Para GBP/EUR jest teraz na poziomie 1,1225, wczoraj otarła się o 1,12. Oznacza to, że euro jest mocne, funt słaby. Dla porównania, pod koniec maja notowano 1,1480 w maksimach. GBP/USD jest na poziomie 1,3045, obraz ma tu od początku maja charakter konsolidacji z pewnym posmakiem trendu spadkowego.
Zerknijmy na eurodolara. Ten lokuje się na poziomie 1,1625. Wykres biegnie w konsolidacji, wczoraj zaliczył dołek na 1,16 - tak więc obecny kurs to poniekąd lekka forma odbicia. Ostateczny zakres trendu bocznego od drugiej połowy maja to ok. 1,1515 - 1,1825-50.
Amerykańskie banknoty
Wykres głównej pary walutowej testował dziś poziom 1,16 - tak więc był niżej nawet niż 13 lipca, kiedy udało mu się dotrzeć mniej więcej do 1,1610-15. Od wczoraj, gdy mieliśmy maksimum na 1,1745, amerykańska waluta sporo zarobiła. Z drugiej strony, po zaliczeniu dziennego dołka przyszło odbicie i popołudnie przechodzi w wieczór na poziomie 1,1645.
Opublikowane o 16:00 dane z USA nt. rynku nieruchomości, dotyczące pozwoleń na budowy domów i rozpoczętych budów, były rozczarowujące. Dolar po tych publikacjach został przeceniony, ale my z kolei nie przeceniajmy ich wagi - w istocie waluta traciła już wcześniej, bo dzienny dołek wykresu zaliczono o 14:00.
Ogólny obraz na wykresie pozostaje konsolidacyjny, wahania nie zawsze mają klarowne oparcie w fundamentach. Dziś mieliśmy optymistyczny przekaz p. Kudlowa, doradcy ekonomicznego Trumpa, który mówił, iż wzrost gospodarczy może osiągnąć poziom 4 proc. na kwartał lub dwa (w USA), a także, że pojawią się kolejne cięcia podatków. Z kolei sam Trump zapewnił, że pogłębiają się negocjacje z Meksykiem na temat odrębnej umowy handlowej, a później przyjdzie czas na Kanadę.
Nadal konsolidacja
Tak, jeśli chodzi o eurodolara, to nadal mamy tu obraz konsolidacyjny. Można się tu doszukiwać także trójkąta. Po jednej stronie mamy maksima: wczorajszy szczyt był niższy od dotychczasowego piku lipcowego (który rozegrano na 1,1790), a ten z kolei był poniżej maksimum z czerwca (1,1850). Po drugiej stronie mamy minima - stopniowo coraz wyższe. Linia po nich prowadzona jest właśnie testowana, bo oto schodzimy w okolice 1,1630-35.
Tak więc dolar jest teraz umocniony. Jeżeli nawet sądzić, że rezultat spotkania Trumpa z Putinem w Helsinkach oburzył rynki i krótkotrwale ograniczył zaufanie do dolara (vide wczorajszy skok pary w górę), to w takim razie oburzenie to opadło. Zresztą, ważniejsze jest to, że p. Powell, szef Fed, przedstawił wczoraj w Senacie USA optymistyczną wizję gospodarki i zasadniczo podtrzymał kurs na dalsze podwyżki.