FMC Management
 

Aktualności

RSS Facebook

Kategorie

Kalendarium

23 grudzień 2024

Puls rynku

2012-08-31 08:40

Czekając do godziny 16:00

Raporty codzienne

Wysoko, ale niżej

O ósmej rano kurs pary EUR/USD wynosi około 1,25, choć wczoraj przez prawie całą sesję oscylował w okolicach 1,2550. Wykres osunął się po godzinie 15:00. W nocy podjęta została próba powrotu, która jednak wyprowadziła notowania jedynie do poziomu 1,2520. Dziś natomiast rynki walutowe (i nie tylko one) czekają na to, co powie Ben Bernanke w Jackson Hole o godzinie 16:00 naszego czasu. Podstawowe pytanie tradycyjnie dotyczy QE3, trzeciej rundy luzowania ilościowego. Według ankiety agencji Reuter’s głosy analityków rozkładają się mniej więcej po połowie (ok. 45% badanych ekonomistów liczy na prezentację decyzji o luzowaniu ilościowym jutro lub 12-13 września, podczas posiedzenia FOMC).

W gruncie rzeczy w perspektywie długoterminowej nie jest najistotniejsze, czy Bernanke powie o QE3 dziś czy przy innej okazji. Być może woli wstrzymać się z decyzją do publikacji payrollsów 7 września, aby ewentualny słaby odczyt był dobrym pretekstem?

W tym kontekście warto spojrzeć na wywiad, jakiego serwisowi Daily Bell udzielił znany inwestor Doug Casey. Skłonny jest on przypuszczać, że coś na kształt QE3 już jest praktykowane, tyle że w ukryciu: „Nie mają alternatywy tylko dlatego, że rząd wydaje 1,5 biliona więcej, niż ma przychodów i bardzo mało cudzoziemców - właściwie, to już nikt - chce nabywać rządowe papiery dłużne po bliskim zeru oprocentowaniu. Stąd też FED będzie kontynuował skupowanie papierów dłużnych z rynku - i tak naprawdę kreował super pieniądz; skupienie długu przez FED jest głównym powodem inflacji, najefektywniejszym. Stąd też ta praktyka nie tylko będzie kontynuowana, ale też przyspieszy.” Oczywiście nie jest to wypowiedź, która może mieć znaczący wpływ na rynki, ale zawsze warto rzucić nieco światła na wydarzenia. Kwintesencją może być następujące sformułowanie Caseya: „Dolar jest wekslem opiewającym na "NIC" u zbankrutowanego rządu.”

 

Jeszcze dziś poznamy istotne dane ze Strefy Euro (stopę bezrobocia i szacunkową inflację HICP), a także z USA (indeks Chicago PMI, indeks Uniwersytetu Michigan, zamówienia na dobra trwałego użytku). Dobre odczyty w USA zapewne przesuną perspektywę QE3, choć wiemy przecież, że oficjalna retoryka Fed uległa w ostatnich czasach złagodzeniu. Tymczasem w Niemczech rozczarowała dziś rano sprzedaż detaliczna: spadła o 0,9% m/m, choć spodziewano się wzrostu o 0,2% m/m. W ujęciu rocznym zamiast spodziewanego wzrostu o 0,5% r/r mamy -1% r/r, poprzedni rezultat to 3,7% r/r.

 

Kierunek wyznaczony

Z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że ogólny kierunek na parach złotowych potwierdził się. Złoty słabnie, choć broni się na niektórych poziomach: oto na przykład EUR/PLN znajduje się obecnie w okolicy 4,20 i jak na razie jest to stosunkowo silny opór. Na USD/PLN istotna jest teraz linia 3,36, z którą wykres zmaga się od wczorajszego popołudnia. Owszem, nie poszliśmy wyżej w górę, ale nie widać jeszcze wyraźniejszej korekty ostatnich wzrostów, a cóż dopiero mówić o zmianie nowego trendu. Trudno zresztą wyobrazić sobie wyraźne czynniki fundamentalne, które mogłyby skłaniać do umocnienia się złotego, rozumianego jako powrót przynajmniej w rejony z początku tygodnia. Odczyt PKB rozczarował, rentowność polskich obligacji rośnie (4,92%, +0,37%). Nie powinniśmy się dziwić, jeśli nawet ewentualne obietnice czy wręcz decyzje takich ludzi jak Bernanke czy Draghi nie wpłyną wyraźnie na tę tendencję. Presja jest silna: po trzymiesięcznym spadku kursu (szczególnie widocznym na eurozłotym) realizacja zysków jest zrozumiała.

 

Co nas dzisiaj czeka?

O godzinie 11:00 nastąpi publikacja danych ze Strefy Euro: inflacja HICP ma pozostać na poziomie 2,4%, zaś bezrobocie wzrosnąć z 11,2% do 11,3%. O 15:45 podany zostanie odczyt indeksu Chicago PMI: poprzedni to 53,7 pkt, spodziewamy się 53,6 pkt. Nieco później indeks Instytutu Michigan: prognozuje się wzrost z 72,3 pkt do 73,6 pkt. O 16:00 zamówienia na dobra trwałego użytku, po wzroście o 1,6% m/m ma nastąpić wzrost o 4,2% m/m. Zamówienia w przemyśle spadły ostatnio o 0,5% m/m, teraz mają wzrosnąć o 1,8% m/m.

Adam Witczak
Osłabiony złoty broni się, a rynek czeka na Bena Bernanke -->
Serwis zintegrowany z aplikacjami LucidOffice