Puls rynku
2012-09-18 14:58 | Sierpień w cieniu banków centralnych i QE3 |
Raporty miesięczne |
Zmienny początek miesiąca
Pierwsze dni sierpnia na rynku eurodolara przebiegały w cieniu decyzji władz monetarnych w USA i Strefie Euro. W obu przypadkach ukształtowały się spore oczekiwania, że banki centralne podejmą dalsze działania na rzecz walki z kryzysem i spowolnieniem gospodarczym. Inwestorzy liczyli, że Federalny Komitet Otwartego Rynku zdecyduje się na dalsze luzowanie ilościowe, a EBC powróci do programu skupu obligacji krajów z południa Eurolandu. Na tych nadziejach zwyżkował kurs pary EUR/USD, jednak rozczarowanie jakie przyniosła bierna postawa obu wspomnianych instytucji doprowadziło do sporych spadków. W ich wyhamowaniu i późniejszym odbiciu pomogły jednak dobre dane z amerykańskiego rynku pracy. Zdecydowanie lepsze odczyty zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym i prywatnym skutecznie poprawiły apetyt na rynku i kurs pary EUR/USD powrócił do maksimów na 1,24. Również doniesienia jakoby Hiszpania miał zwrócić się o pomoc międzynarodową miały swój udział we wzrostach.
Dobry początek, słabszy koniec
Kolejny tydzień sierpnia rozpoczął się pomyślnie dla wspólnej waluty. Doniesienia jakoby kilka banków zwróciło się do EFSF o otwarcie linii kredytowej ucieszyło inwestorów. Również spadek rentowności hiszpańskich obligacji przekładał się na lepsze nastroje. Bykom trudno było jednak zdecydowanie wynieść notowania na wyższe poziomy i kurs pary EUR/USD pozostawał w okolicy poziomu 1,24. Przedłużająca się konsolidacja oraz brak nowych istotnych impulsów spowodował, że optymizm inwestorów zaczął się kurczyć. To przekładało się na coraz głębsze spadki na głównej parze. W między czasie dodatkowym ciężarem stały się dane z chińskiej gospodarki, które potwierdziły, że tamtejsza gospodarka znajduje się w fazie hamowania. Poprzez to na zakończeniu piątkowej sesji cena euro oscylowała wokół wartości 1,2280 dolara, jednak intra-sesyjne minimum wypadło na poziomie 1,2245.
Burzliwy tydzień
13 sierpnia na notowaniach eurodolara przebiegał dość spokojnie. Puste kalendarium makroekonomiczne mogło sugerować łagodną sesję. Wbrew jednak oczekiwaniom notowania pary EUR/USD zaczęły wspinać się na coraz to wyższe poziomy. Stan ten utrzymywał się również w czasie wtorkowej sesji. Mieszane dane makroekonomiczne nie zaszkodziły notowaniom i cena euro osiągnęła pułap 1,2340. Większe cofnięcie nastąpiło dopiero w środę, kiedy para EUR/USD przetestowała poziom 1,2275. Eksperci za powód mocniejszego spadku podawali działania szwajcarskiego banku narodowego, który rzekomo miał upłynnić na rynku dużą ilość euro. Sytuacja powróciła do normy w końcówce tygodnia. Inwestorzy znów mieli podwyższony apetyt na ryzyko. Było to efektem m.in. mieszanych danych z USA, które podwyższyły oczekiwania na uruchomienie w najbliższym czasie QE3 oraz doniesień agencyjnych jakoby kanclerz Niemiec Angela Merkel była gotowa poluźnić warunki pomocy finansowej dla Grecji. Na zakończeniu tygodnia eurodolar notował wartość 1,2360.
Wzrost euforii
Przedostatni tydzień sierpnia przyniósł zwyżkę w notowaniach eurodolara. Czynnikiem wspierającym apetyt na ryzyko były oczekiwania na rezultat spotkań jakie premier Grecji miał odbyć z przywódcami krajów Strefy Euro. To w kontekście kłopotów z jakimi borykają się Ateny mogło zostać odebrane jako szukanie wsparcia i ustępstw dla prowadzonych reform. Z drugiej jednak strony inwestorów równie mocno interesowały zapiski z protokołu FOMC, zwłaszcza te dotyczące tematu uruchomienia programu QE3. Między innymi dzięki temu kurs EUR/USD osiągnął najpierw poziom 1,2486, a następnie 1,2550. W drugiej części tygodnia emocji było nieco mniej. Atmosferę ostudziły nieco słabsze dane o kondycji chińskiego przemysłu. Również surowe i stanowcze oświadczenie przywódców Niemiec i Francji ws. Grecji podcięły nieco notowania głównej pary.
Oczekiwanie na Jackson Hole
Początek ostatniego tygodnia na eurodolarze przebiegał spokojnie. Brak obecności inwestorów z Londynu nie sprzyjał aktywności i kurs konsolidował się pomiędzy 1,2510, a 1,2530. Więcej aktywności pojawiło się dopiero we wtorek. Negatywny odczyt indeksu zaufania konsumentów wg. Conference Board przyczynił się do wzrostu notowań pary EUR/USD. Słabe dane zostały wykorzystane przez inwestorów do podniesienia oczekiwań na QE3, które i tak już rosły wraz ze zbliżaniem się do spotkania w Jackson Hole. Sytuacja na wykresie nie zmieniała się jednak w istotny sposób. Cena euro utrzymywała się powyżej poziomu 1,25 dolara i nie miały na nią wpływu dane o amerykańskim PKB, czy spekulacje wokół wystąpienia szefa FED. Więcej zmienności wywołały piątkowe plotki jakoby EBC szykował kolejny program skupu obligacji. To ucieszyło inwestorów i pozwoliło parze EUR/USD wybić się do góry. Nie udało się jednak utrzymać wyższych poziomów. Wystąpienie Ben Bernanke w Jackson Hole wprowadziło sporo zamieszania. Nie padło jednak stwierdzenie w kierunku programu poluzowania ilościowego. To rozczarowało część rynku, jednak z drugiej strony nie przekreśliło szans na QE3.
Złoty także czekał na banki
Początek sierpnia na krajowym rynku walutowym przebiegał dość spokojnie. Inwestorzy oczekiwali na decyzję ze strony FOMC i EBC. Decyzja tego pierwszego gremium miała większe znaczenie dla pary USD/PLN. Złoty znacząco osłabił się względem amerykańskiej waluty. Wobec euro deprecjacja miała mniejszy rozmiar. Powodem przeceny było utrzymanie dotychczasowej retoryki przez Komitet i brak sygnałów do wdrożenia kolejnego programu poluzowania ilościowego. Rodzima waluta zdołała się jednak szybko pozbierać. Pozwoliły na to oczekiwania wobec decyzji Europejskiego Banku Centralnego. Nadzieja na powrót tej instytucji do programu skupu obligacji podnosiła apetyt na ryzyko oraz obniżała ceny zagranicznych walut. Stan ten utrzymał się jednak tylko do decyzji EBC, który nie zdecydował się na działania mające wspierać rynek długu. Poprzez to wśród inwestorów znów pojawiło się sporo nerwowości i niepewności. Uspokajająco na całą sytuację podziały dopiero dane z amerykańskiego Departamentu Pracy oraz doniesienia jakoby Hiszpania miał poprosić o międzynarodową pomoc.
Korekta na złotym
Mimo panującego w pierwszej połowie tygodnia optymizmu na szerokim rynku złoty otworzył notowania osłabieniem. Wyprzedaż rodzimej waluty była w dużej mierze podyktowana wcześniejszym znacznym jej umocnieniem. Poprzez to kurs pary EUR/PLN oddalił się od dołka na 4,03 zł i w urósł powyżej poziomu 4,0550 zł. W tym samym czasie cena amerykańskiego dolara także się podniosła i osiągnęła wartość 3,32 zł. Po dwóch dniach wzrostów na krajowym rynku walutowym pojawiła się konsolidacja. Żadna ze stron rynkowych nie była w stanie uzyskać odpowiedniej przewagi. Dopiero mocniejsze spadki na eurodolarze doprowadziły do dalszej przeceny. Czynnikiem, który sprzyjał deprecjacji był brak istotnych informacji m.in. makroekonomicznych.
Dane o inflacji bez znaczenia
Początek drugiego tygodnia sierpnia na krajowym rynku walutowym przebiegał spokojnie. Obie pary złotowe przemieszczały się w ruchu bocznym. Do takiego scenariusza przyczyniła się konsolidacja jaka trwał na rynku głównej pary walutowej. Sytuacja nie zmieniła się zbytnio po opublikowaniu odczytu inflacji w Polsce. Spadek tempa wzrostu cen dóbr i usług konsumpcyjnych pozostał niezauważony przez uczestników rynku. Więcej ożywienia pojawiło się dopiero w czwartek. Wtedy to kurs głównej pary walutowej odrabiał środowe tąpnięcie, na czym korzystała polska waluta. Aprecjacja nie pozwoliła jednak parom złotowym skutecznie wyrwać się przez dolne ograniczenie wcześniejszej konsolidacji. W końcówce sesji londyńskiej cena dolara oscylowała wokół 3,30 zł, zaś za euro trzeba było zapłacić 4,0750 zł.
Rozbieżność notowań
Notowania par złotowych w trzecim tygodniu sierpnia przebiegały pod znakiem rozbieżności. Przez większość czasu para EUR/PLN pozostawał w dość wąskiej konsolidacji pomiędzy 4,06, a 4,08. Brak istotnych czynników przyczynił się do spadku aktywności dla tej pary. W przypadku dolar – złotego sytuacja kształtował się odmiennie. Za sprawą wzrostów na eurodolarze cena amerykańskiej waluty osuwała się na coraz niższe poziomy. W końcówce wtorkowej sesji kurs oscylował wokół wartości 3,25, czyli niemal 6 gr mniej niż na poniedziałkowym otwarciu. Rozbieżność między parami USD/PLN i EUR/PLN skończyła się pod koniec tygodnia. Gołębi wydźwięk raportu z posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej osłabił złotego. Również korekta notowań na eurodolarze sprawiła, że wzrost awersji do ryzyka dopadł także inwestorów z krajowego rynku. Poprzez to ceny zagranicznych walut znów ruszyły na północ.
Słabe dane ciążą złotemu
Pierwsze dwa dni ostatniego tygodnia sierpnia przebiegały spokojnie na krajowym rynku walutowym. Na głównych parach można było obserwować ruch boczny. Sytuacja odmieniał się dopiero w środę. Słabe dane o dynamice polskiego PKB, a także gołębi komentarz prezesa NBP, sugerujący możliwość luzowania polityki monetarnej sprawił, że złoty stracił na wartości. Kurs pary EUR/PLN zbliżył się do poziomu 4,20, a dolar podrożał do 3,3650 zł. Częściowe odreagowanie nastąpiło dopiero w piątek. Zbliżające się wystąpienie szefa FED i rosnące oczekiwania na QE3 sprawiały, że spadała awersja do ryzyka. Również spekulacje wokół możliwych działań EBC sprzyjały notowaniom ryzykownych aktywów. Korzystał na tym złoty. W końcówce sesji sytuacja uległa jednak pogorszeniu. Rozczarowujące wystąpienie szefa FED w Jackson Hole spowodowało wzrost niepewności na rynkach, co przełożyło się na wzrost cen zagranicznych walut.