Puls rynku
2012-09-26 16:19 | Przepychanie na nowe minima |
Raporty codzienne |
Inwestorzy bez koncepcji
Dzisiejsza sesja na eurodolarze zaczynała się w nie najlepszej atmosferze. Wydarzenia z wczorajszego popołudnia w postaci zamieszek w Madrycie, czy ogłoszenia wcześniejszych wyborów w Katalonii skutecznie podkopywały nastrój wśród inwestorów. Również jastrzębia wypowiedź szefa FED z Filadelfii sprzyjała bardziej kupowaniu dolarów. Poprzez to jeszcze przed startem rynków europejskich kurs głównej pary walutowej przełamał poziom wsparcia na 1,29 i ustanowił nowe minimum na 1,2860.
Po dość nerwowym poranku na ryku pojawiły się byki z próbą odbicia. Efekt tych działań zarówno na rynku akcji jak i na eurodolarze był jednak mizerny, co dało kolejny pretekst do zepchnięcia notowań na niższe poziomy. Stronie podażowej sprzyjała w tym sytuacja na rynku długu. Rentowność hiszpańskich obligacji ponownie bowiem przekroczyła poziom 6%, co zaowocowało powrotem obaw o koszty finansowania się i zarazem przyszłości tego kraju. Nerwowość dobrze było widać po rosnących CDS-ach nie tylko Hiszpanii, ale także Włoch i Irlandii. Mimo jednak słabego sentymenty kupujący starali się nie poddawać. Bezczynność sprzedających została wykorzystana do podciągnięcia kursu pary EUR/USD do poziomu 1,2890. Jednak brak poparcia tego wzrostu fundamentami, czy bieżącymi doniesieniami rynkowymi doprowadziło do cofnięcia i pojawienia się kolejnego minimum, tym razem na poziomie 1,2845. W miarę zbliżania się do otwarcia rynków za oceanem sytuacja stabilizowała się, a inwestorzy nie posiadali koncepcji na dalszą grę. W rozstrzygnięciu tego dylematu nie pomógł słabszy od prognoz odczyt o sprzedaży nowych domów w USA, który teoretycznie mógłby przypomnieć o słuszności uruchomienia przez FED programu QE3.
USD/PLN do góry, EUR/PLN stabilnie
Dzisiejszą europejską sesję para USD/PLN rozpoczynała od testowania poziomu oporu na 3,2250. Na taki rozwój sytuacji wpływ miał silny spadek na eurodolarze oraz pogorszenie sentymentu globalnego m.in. poprzez wtorkowe wydarzenia w Hiszpanii. W tym czasie cena wspólnej waluty oscylował nieco powyżej wartości 4,15. Na pogorszenie pozycji rodzimej waluty wpływ miała także wypowiedź szefa NBP Marka Belki, który zasugerował, że obniżka stóp procentowych nie będzie jednorazowym działaniem. Po słabym starcie sesji pojawiła się próba odreagowania. Czasowe uspokojenie sytuacji na szerokim rynku pozwoliło na spadek cen zagranicznych walut. Dolar potaniał do poziomu 3,21 zł, natomiast koszt zakupu euro spadł do 4,1350 zł. Niższe poziomy nie utrzymały się jednak zbyt długo. Osuwające się notowania głównej pary przekładały się na słabość złotego. Przed otwarciem sesji amerykańskiej kurs USD/PLN ustanowił nowe maksimum na poziomie 3,2355. Euro – złoty zachowywał więcej stabilności pozostając przy poziomie 4,15. W końcówce sesji londyńskiej pojawił się impuls w postaci słabego odczytu o sprzedaży nowych domów w USA. Wynik na poziomie 373 tys. przypomniał inwestorom o potrzebie wprowadzenia programu QE3, co jednak nie poprawiło zdecydowanie położenia rodzimej waluty.