Puls rynku
2017-05-16 05:55 | Co dziś z walutami? |
Raporty codzienne |
Na głównej parze i nie tylko
Ropa WTI wciąż stoi relatywnie wysoko, przy 49 dolarach (a nie np. przy 46 – jak było jeszcze niedawno). Eurodolar również premiuje euro, a zatem lokuje się przy 1,0980-90. Kwestią zasadniczą jest to, czy uda się przebić 1,10 i zarazem linię spadkową po maksimach z 3 maja i 9 listopada 2016 – czy też na razie ta linia się potwierdzi i na pewien czas dojdzie do wzmocnienia dolara.
Generalnie zakładamy tę drugą opcję, po której jednak widzielibyśmy powrót do aprecjacji euro za pewien czas – przy założeniu, że EBC zacznie delikatnie zmieniać swój przekaz na trochę bardziej jastrzębi, a z kolei Fed będzie szedł stonowanym tonem.
W programie mamy dość sporo istotnych danych makro. O 8:45 poznamy francuską inflację CPI, zaś o 9:00 PKB Węgier, Słowacji i Czech. Naturalnie te publikacje raczej nie wstrząsną główną parą czy np. funtem albo frankiem, ale o 10:00 mamy PKB Włoch, o 10:30 inflację CPI i PPI w Wielkiej Brytanii, następnie (o 11:00) PKB Strefy Euro i bilans handlu zagranicznego tego regionu. Godzina 11:00 to również indeks niemieckiego instytutu ZEW za maj, przewiduje się wzrost wskaźnika z 19,5 pkt do 22 pkt.
Potem czekamy na Stany. O 14:30 poznamy kwietniowe pozwolenia na budowę domów i rozpoczęte budowy, następnie o 15:15 dynamikę produkcji przemysłowej, też za kwiecień. O 22:40 American Petroleum Institute określi tygodniową zmianę zapasów paliw.
Na EUR/GBP mamy 0,8510, gdy piszemy te słowa. Za długoterminowe wsparcie uchodzić może linia 0,83 czy też zakres 0,83 – 0,8320, testowany w grudniu 2016 i kwietniu 2017. Obszar ten wydatnie ogranicza możliwość spadków, mimo że maksima od jesieni 2016 idą w dół, czyli funt się wzmacnia (ale właśnie z dokładnością do owego wsparcia). W jeszcze dłuższym terminie można połączyć dołki z listopada 2015 i czerwca 2016, ale taka linia – wzrostowa – została niedawno pokonana.
USD/CNY pozycjonuje się przy 6,8870 i od paru dni mamy wędrówkę w dół, z rejonów 6,9150 – a zatem juan wzmacnia się kosztem dolara. Z drugiej strony minima są, jak się wydaje, od paru miesięcy coraz wyżej.
Na złotym naszym orle
Wczoraj dość dokładnie opisywaliśmy sytuację na euro-złotym i dolar-złotym. Zasadniczy opis jest taki, że na obu parach od grudnia złoty się wyraźnie umacnia i być może dochodzimy do chwil, w których należałoby wykonać jakieś poważniejsze odbicie. W grę wchodzą dość istotne psychologicznie poziomy 4,20 i 3,80 – tzn. ich okolice, z dokładnością do 1 – 2 groszy. Co więcej, na EUR/PLN spotykamy długoterminową, łagodną linię zwyżkową (tj. osłabiającą PLN po minimach), sięgającą korzeniami roku 2012.
Oczywiście, to nie musi zostać rozegrane w taki sposób – ale może i miałoby to nawet pewien sens. Powinny to określić najbliższe dni. Złoty sporo zarobił, ale np. RPP nie kwapi się do podnoszenia stóp, a pozytywna ocena agencji Moody's nie tylko, że już się zrealizowała, ale i tak była mocno wyceniona. Co ciekawe, jeśli tylko co najmniej jeden z wielkich banków centralnych – Fed lub EBC – będzie jastrzębi, co najmniej w zakresie retoryki, to powinno to kontrować PLN do euro. Do dolara poniekąd też, choć tam mamy bardziej bezpośrednie przełożenie z eurodolara – jeżeli on rośnie, to dolar-złoty idzie na południe.