Puls rynku
2015-11-17 17:47 | Cztery złote w zasięgu ręki |
Raporty codzienne |
Na głównej
Niemiecki indeks ZEW zdecydowanie przebił dziś wszelkie prognozy (podawano wartości 6 pkt i 6,7 pkt jako założenia, faktyczny wynik to 10,4 pkt). Był to więc odczyt pozytywny, szczególnie po październikowym rezultacie 1,9 pkt – a jednak eurodolar nie ruszył szczególnie w górę. Wręcz przeciwnie – utrzymuje się wyraźnie poniżej 1,07, chwilami w pobliżu 1,0650.
Cóż, ZEW uchodzi za mniej istotny niż Ifo, a poza tym rynek tak czy inaczej spodziewa się, że polityki monetarne Fed i EBC będą się rozchodzić – tj. w USA pojawią się wyższe stopy, a w EBC ta czy inna forma pogłębionego luzowania. Do tego dochodzić mogą jakieś podskórne niepokoje związane z ogólną kondycją Europy, biorąc pod uwagę niedawne zamachy w Paryżu. W efekcie nikt nie pali się do intensywniejszego podbijania euro, pomimo tego, że produkcja przemysłowa w USA wypadła słabo (-0,2 proc. m/m, prognozowano +0,1 proc.), a inflacja CPI po prostu wpisała się w prognozy.
Jutro w ciągu dnia wypowie się aż trzech przedstawicieli Fed – Lockhart, Mester i Dudley, a wieczorem jeszcze Kaplan z Dallas, poza tym poznamy protokół z posiedzenia FOMC. Czyli znów zaczną się dywagacje na temat ewentualności grudniowych podwyżek. Zdają się one mocno prawdopodobne, choćby nawet narkotyk taniego pieniądza był czymś, w czym Fed się lubuje. Ale niestety – wystarczająco dużo już powiedziano i wycofanie się z grudniowej wizji nie będzie proste. Stąd też w mocy pozostaje ogólna perspektywa umacniania się dolara przez resztę listopada i w grudniu, przy ew. lekkich korektach.
Na złotym
W zasięgu ręki są cztery złote – to prawda. Ale nie na EUR/PLN, tylko na USD/PLN, co z pewnością nie cieszy tych, którzy muszą pośpiesznie kupować dolary. Dzisiaj wykres wybił się po południu w rejony 3,9950, za chwilę pewnie czeka nas test „czwórki”. Oczywiście ten „okrągły” poziom może trochę czasu wytrzymać, jego test byłby nawet dobrym momentem na większą korektę – ale też linia ta nie jest jakąś nienaruszalną świętością, nawet jeśli od dawna kurs dolara kojarzy się nam raczej z trójką, a kurs euro – raczej z czwórką.
Na EUR/PLN, swoją drogą, mamy okolice 4,25. Utrzymuje się rodzaj konsolidacji, dolne ograniczenia to ok. 4,20 – 4,21, górne można lokować nawet przy 4,30, choć przy pomyślnych wiatrach na razie powinny wytrzymywać okolice niewiele wyższe niż 4,25, a następnie 4,27.
Złotemu nie pomaga to, że rentowność obligacji 10-letnich jest w gruncie rzeczy dość nisko – przy 2,75 proc. Oczywiście bywały jeszcze niższe poziomy, ok. 2,06 proc. - ale mieliśmy też wybicia w rejony nieodległe od 3 proc. Ogólny trend na tym wykresie jest od początku lipca spadkowy.