Puls rynku
2015-06-10 16:56 | Eurodolarowe wahania, a w tle ciągle to samo |
Raporty codzienne |
Poniżej 1,13
Wczesnym rankiem byliśmy przy linii 1,13. Zakładaliśmy wtedy, że możliwe będą ruchy na północ w kierunku 1,1340, ale ostatecznie to jednak dolar powinien zostać umocniony. Sugerowaliśmy przy tym, że zwyżka eurodolara nie ma autentycznych podstaw fundamentalnych, w każdym razie jeśli miałoby to oznaczać jakiś optymizm na "odcinku greckim". Faktem jest, że główna para wybiła się nawet wyżej, niż się spodziewaliśmy, w szczytach dochodząc nawet do 1,1385. Z drugiej strony, przed 17:00 mamy 1,1270-80, a notowano też kursy nieco niższe. Jeśli byki jeszcze trochę wzmocnią dolara, to można będzie spokojnie myśleć o 1,1240 czy 1,1215.
Odczyt makro z USA był dobry: tygodniowa dynamika wniosków o kredyt hipoteczny to 8,4 proc. (poprzednio -7,6 proc.), jakkolwiek wątpliwe, by akurat to kierowało rynkiem. Media donoszą, że przywódcy Francji i Niemiec czynią (teraz, podczas szczytu UE – Ameryka Łacińska) naciski na Grecję w kwestii rozwiązania wiadomych spraw. Nic z tego jednak nie wynika. Niewykluczone, że spekulanci rozwijali dziś scenariusz jakichś pozytywnych skutków spotkania Ciprasa z Merkel i Hollandem, ale najwyraźniej paliwa zabrakło. Samo spotkanie też nie jest pewne.
Rankiem wysoko (na 1,059 proc.) sytuowała się rentowność obligacji niemieckich (10-letnich), teraz jednak spada ona w kierunku 0,968 proc.
W Polsce
Na USD/PLN po ciężkich bojach przebito wsparcie w rejonie 3,68 – 3,69 i teraz mamy 3,6670, a wykres nieomal musnął 3,65. Teraz przy 3,68 można rozpoznać opór, który pewnie będzie miał jakieś znaczenie, ale jeśli pojawią się niepokoje rynkowe, to pęknie bez problemu – złoty jest po prostu wrażliwy na negatywne komunikaty. Widzimy zresztą, że silnemu wzmocnieniu PLN do dolara nie towarzyszy już teraz, ok. 17:00, ruch eurodolara w górę, a wręcz przeciwnie.
Na EUR/PLN mamy 4,1380, teoretycznie może to otwierać drogę nawet do 4,1170. Ogólny trend od końcówki kwietnia nadal jest jednak zwyżkowy. Wysoko stoi też rentowność polskich obligacji 10-letnich, choć chwilami osuwa się już poniżej 3 proc.
Pozytywna była informacja z resortu pracy o spadku bezrobocia do 10,8 proc. w maju – wobec 11,2 proc. w kwietniu oraz 12,5 proc. rok temu.