FMC Management
 

Aktualności

RSS Facebook

Kategorie

Kalendarium

24 grudzień 2024

Puls rynku

2015-09-17 07:30

Gdy wybije godzina 20

Raporty codzienne

Dzień decyzji
Takie dni na rynku forex mają swoją specyfikę – która objawia się głównie w tym, że o ile można czasami przewidzieć z dużym prawdopodobieństwem ogólny rozwój sytuacji w dłuższym terminie, o tyle bardzo trudno jest prognozować bezpośrednią reakcję na istotne wydarzenie. Dziś tym wydarzeniem będzie decyzja FOMC w sprawie stóp dla dolara. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli stopy nie zostaną jeszcze zmienione, a Komitet wstrzyma się z tym do grudnia, albo i do przyszłego roku. Ale nie będą też niespodzianką spore wahania w którąkolwiek stronę tuż przed decyzją lub tuż po niej, tj. po godzinie 20:00. Mimo że wiele wskazuje na to, że na razie arcy-niskie stopy zostaną zachowane (z uwagi na niepewną sytuację w Chinach, luźną politykę innych krajów, chęć wspierania przez Fed tanim pieniądzem gospodarki czy przynajmniej giełd), to jednak rynek próbował w ostatnich dniach umacniać nie euro, a właśnie dolara, prowadząc kurs EUR/USD do 1,1220 i niżej. Wczorajsze dane o inflacji CPI w USA, nieco niższe od prognoz, trochę ostudziły te zapędy i ceny wróciły w okolice 1,13, gdzie pozostają obecnie (acz znów widać próby lekkiego ich zbijania).

Skoro jednak eurodolar jest mimo wszystko relatywnie niski, a więc pewna część graczy zbija kurs tak, jakby FOMC miał faktycznie podwyższyć koszt pieniądza, to jest nader możliwe, że gdy zmiany nie będzie, wówczas EUR/USD skoczy do góry, a spekulanci zarobią swoje. Jest to w miarę realna hipoteza, nawet jeśli w krótkim terminie, tj. w okolicach momentu ujawniania decyzji, mogą wystąpić silne wahania jej przeczące. Za opory można uznać okolice 1,1330, ale też i wyższe, nawet w pobliżu 1,1370 (szczyt z 14 września). Wsparcia to 1,1215, niżej zaś w przybliżeniu 1,1150.

Istotna będzie też oczywiście wymowa projekcji makroekonomicznych FOMC i to, co zostanie powiedziane podczas konferencji prasowej, która zacznie się o 20:30.

Co jeszcze poza tym w kalendarium? O 10:30 poznamy dynamikę (sierpniową) sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii, a godzinę wcześniej decyzję w sprawie stóp podejmą Szwajcarzy. O 14:30 przyjdzie czas na amerykańskie dane z rynku nieruchomości (liczba pozwoleń na budowę domów, wydanych w sierpniu, a także liczba rozpoczętych budów), poznamy też tygodniową liczbę wniosków o zasiłek, a o 16:00 – indeks Fed z Filadelfii.

20 września wybory w Grecji. Ramię w ramię idą Syriza Ciprasa i Nowa Demokracja. Nie sądzimy jednak, by spór ten był aż tak istotny, jak może się wydawać. Owszem, nie można wykluczyć, że po ew. zwycięstwie Cipras będzie ostrzejszy niż dotąd, ale dotyczyłoby to już tylko niuansów, bo przecież ogólnie obie partie są za realizacją narzuconego przez Zachód programu reform.


Sprawy rodzime
Złoty na razie traci w relacji do euro, nawet jeśli ogólny kierunek EUR/PLN od 24 sierpnia jest spadkowy. Z drugiej strony, ogólny kierunek od 17 lipca, a nawet od końcówki kwietnia – jest wzrostowy. Linia zaczęta w lipcu została przebita, ale ta, która łączy dołki z 21 kwietnia, 17 lipca i 24 lipca – prawdopodobnie potwierdziła się wczoraj. To daje do myślenia. Paradoks jest taki: brak podwyżek stóp dla dolara może spowodować chęć wchodzenia jeszcze przez pewien czas w inwestycje takie jak złoty polski. Z drugiej strony tenże brak podwyżek może wygenerować wyższego eurodolara, czyli droższe euro, a wysoki EUR/USD też często niesie ze sobą wzrost EUR/PLN. Gra jest zatem dość subtelna. W każdym razie technicznie patrząc, trend wzrostowy nie został jeszcze całkiem pogrzebany.

Na USD/PLN mamy 3,7230. Para ta zapewne będzie dość prosto odbijać (w lustrzany sposób) ruchy na EUR/USD, tzn. spadek głównej pary będzie wzrostem USD/PLN i vice-versa. Nawiasem mówiąc, dziś w programie mamy dane z Polski: o 14:00 poznamy dynamikę sierpniowej produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej, a także wyniki sprzedaży detalicznej, też za miesiąc ubiegły. Równolegle pojawi się też protokół z ostatniego posiedzenia RPP.

Tymczasem rentowność polskich obligacji 10-letnich to już 3,057 proc., co świadczy o spadku ich ceny, a więc jest to czynnik potencjalnie osłabiający złotego. Przez moment notowano już nawet 3,12 proc., co można uznać za test oporu na wykresie tychże rentowności.

Tomasz Witczak
I już wszystko wiemy -->
Serwis zintegrowany z aplikacjami LucidOffice