Puls rynku
2014-08-01 09:00 | Hen, wysoko - i dość słabo |
Raporty codzienne |
Tam wysoko, a tu nisko
Tytuł całego dzisiejszego raportu odnosi się tak naprawdę do sytuacji na parach EUR/PLN i USD/PLN, gdzie rzeczywiście zawędrowaliśmy na szczyty, których wykres notowań nie odwiedzał już od dawna. O tym jednak za chwilę, spójrzmy teraz na eurodolara.
Dziś wczesnym rankiem – przed godziną ósmą – EUR/USD wyceniany jest na 1,3385. Innymi słowy, zdaje się potwierdzać przebicie wsparcia na 1,34, a więc doszło do czegoś bardzo charakterystycznego, zgoła przełomowego. Za sytuacją stoją m.in. częściowo dobre dane na temat gospodarki amerykańskiej (owszem, Chicago PMI wypadł wczoraj poniżej prognoz, ale jednak w środę bardzo pozytywnie zaskoczył PKB, we wtorek dobrze wypadł Conference Board). To zawsze głos za kontynuacją wygaszania operacji QE lub nawet za przyspieszeniem tego procesu. Poza tym zejście poniżej 1,34 ma też swój wymiar psychologiczny i techniczny. Obecnie kolejne wsparcia to dopiero 1,3344 i 1,33.
Dziś rano publikowane są i będą dane o PMI dla przemysłu różnych krajów. M.in. o 9:55 poznamy indeks niemiecki, o 10:00 dla Strefy Euro. Gdyby wyniki okazały się lepsze od prognoz, to mogłoby to tymczasowo wesprzeć EUR/USD, dzięki czemu złoty odrobiłby część strat – tyle że na wszystkich trzech parach mamy już chyba do czynienia z formowaniem się trendu, tak więc zmiany miałyby charakter li tylko tymczasowy.
Bardzo ważne będą też dane z 14:30 z USA - tzw. payrollsy, czyli stopa bezrobocia i zmiana zatrudnienia w sektorze prywatnym oraz poza rolnictwem.
Słaby orzeł
USD/PLN wita nas dziś rano na poziomie 3,12. Rynek się ożywił w ostatnich dniach – w porównaniu z kilkugroszową zmiennością trwającą przez wiele minionych miesięcy. Dla kupujących dolary to jednak słaby czas, muszą dużo płacić. Podobnie jest z euro, tu mamy kurs 4,1780. Na USD/PLN niepokojące jest to, że właściwie można się spodziewać – patrząc na wykres o interwale dziennym – dojścia nawet do 3,15. Warto zauważyć, że np. wczoraj wzrosła wyraźnie rentowność polskich obligacji 10-letnich, a więc spadła ich cena, wzrosła niechęć inwestorów do ryzyka. Złoty na tym traci i nie jest wykluczone, że jeszcze będzie tracił. Teoretycznie jednak, jak pisaliśmy wyżej, ewentualne dobre dane z Europy mogą mu dzisiaj pośrednio nieco pomóc – o ile będą dobre... Zejście do okolic 3,1040 na dolarze byłoby jednak i tak sporym sukcesem (czy też do 4,17 na euro).