Puls rynku
2016-12-12 08:37 | Jak wiele już wyceniono? |
Raporty codzienne |
Globalne tematy
To już ten tydzień. Podobnie jak rok temu, Rezerwa Federalna w USA najprawdopodobniej podwyższy stopę procentową, tj. tak zwaną stopę funduszy federalnych. Z zakresu 0,25 – 0,50 proc. powinna ona podskoczyć do 0,50 – 0,75 proc.
Ten ruch nie jest stuprocentowo pewny, ale jednak rynek wycenia go bardzo, bardzo wysoko. Istnieje ekonomiczna konieczność wykonania takiej podwyżki, a poza tym wiele razy mocno sugerowali to oficjele Fed. A zatem w środę wieczorem nie będzie zaskoczenia, jeśli zacieśnienie polityki się dokona. Kluczowe będzie jednak to, jak zaprezentują się projekcje makroekonomiczne Fed i co zostanie powiedziane podczas konferencji prasowej. Innymi słowy: ile będzie podwyżek w roku 2017? Jesienią niektórzy oficjele Fed, jak np. Charles Evans, mówili o dwóch – i to wydawało się dużo. Teraz pojawiły się na rynku głosy, że może dojść i do trzech ruchów, by wpisać się w nową politykę gospodarczą administracji Trumpa.
Na razie eurodolar pozycjonuje się przy 1,0565. Dość nisko, ale nie przy samym dolnym ograniczeniu tej konsolidacji, która obowiązuje od blisko dwóch lat. To zaś dolne ograniczenie to ok. 1,05. Jeżeli rynek uzna w środę, iż podwyżek będzie dużo, to kto wie – w niedalekiej przyszłości może dojść nawet i do przebicia 1,05. Sam ruch grudniowy, o ile nie zostanie poparty naprawdę jastrzębimi refleksjami, nie powinien budzić aż takich emocji. Ba, może się nawet okazać, że dojdzie do korekty na korzyść euro, po prostu w ramach rajdu ulgi, sprzedawania faktów i odwracania pozycji przed Bożym Narodzeniem.
Jakie inne wieści nadchodzą ze świata? We Włoszech desygnowano Paolo Gentiloni na premiera. Polityk ten dotąd odpowiadał za włoską dyplomację. Ogłosił, że będą go popierać ugrupowania centrolewicowe, podobnie jak jego poprzednika Renziego. Niedługo jednak i tak zapewne odbędą się przedterminowe wybory. Opozycja oczekuje zresztą natychmiastowego ich rozpisania.
Tymczasem w Wielkiej Brytanii dwóch konserwatystów domaga się rozpatrzenia jednego z artykułów porozumienia o Europejskim Obszarze Gospodarczym – sugerując, że wynika z niego, iż Brexit powinien być zrealizowany częściowo czy też łagodnie, w sensie tego, by nie zrywać do końca z jednolitym rynkiem unijnym. Co się tyczy walut, to GBP/USD jest przy 1,2580. Mniej więcej od 25 października można mówić o łagodnym trendzie wzrostowym, tj. umacniającym funta. Z kolei od kilku dni mamy w jego obrębie korektę. Na GBP/EUR jest 1,1920, wsparcie to ok. 1,1660, zaś niżej 1,1260 – 1,13.
Co w Polsce?
Agencja DBRS utrzymała długoterminowe ratingi Polski na poziomie A z perspektywą negatywną. Rating A ma odzwierciedlać dobre wyniki makroekonomiczne naszego kraju, ale perspektywa negatywna to z kolei odbicie niepewności politycznej, starzenia się społeczeństwa czy możliwej presji na zyski banków. Rating krótkoterminowy to R-1 z perspektywą stabilną.
Para EUR/PLN sytuuje się przy 4,4435. Od kilku dni (minima na 4,42 w dniu 7 grudnia) mamy raczej wzrost, przynajmniej po dołkach – ale też i jesteśmy dużo niżej niż w szczytach z 5 i 6 grudnia, gdy notowania sięgały 4,5065. Można też wierzyć w rodzącą się, łagodną linię wzrostową idącą przez minima z 23 listopada i 7 grudnia.
USD/PLN jest dość wysoko, przy 4,2060. Wahania na tej parze były ostatnio bardzo duże, co w pewnym stopniu wynikało z ruchów eurodolara, choć nie tylko. Na GBP/PLN mamy natomiast 5,2960. Za charakterystyczny można uznać poziom 5,4060, testowany parę dni temu. Co się zaś tyczy danych makro, to poznamy dziś o 14:00 inflację CPI – finalną za listopad.