FMC Management
 

Aktualności

RSS Facebook

Kategorie

Kalendarium

06 maj 2024

Puls rynku

2015-05-06 18:58

Korekta na korzyść dolara

Raporty codzienne

Następne dni przyniosą ważne dane
Dziś rano zakładaliśmy, widząc eurodolara nieco powyżej 1,1410, że dojdzie do korekty w kierunku wsparć rozpoznawalnych przy 1,1380 i 1,1325. Istotnie, tak mniej więcej było. Po osiągnięciu pierwszych okolic (w przybliżeniu, rzecz jasna, jak to zwykle bywa na rynku forex), wykres odbił co prawda znów powyżej 1,14, ale trwało to krótko – i po południu znów zeszliśmy mocno na południe, nawet do 1,1330. Takie zjawisko było naturalne choćby jako realizacja zysków z tego, co działo się w finale minionego tygodnia. Pytanie, czy byki podejmą znów atak. To będzie zależało od kilku czynników: spraw greckich, odczytów makro z Europy i Niemiec – oraz wymowy zapisków z ostatniego posiedzenia Fed. Do tego dojdą publiczne konferencje Janet Yellen we wtorek (tj. jutro) i w piątek.

Odczyty, o których mowa, to ZEW i Ifo z Niemiec (pierwszy jutro o 11:00, drugi w piątek), PMI dla przemysłu i usług kilku państw i Strefy Euro (w czwartek), PKB Niemiec (w piątek).

Czynników jest więc sporo i mogą się one dość chaotycznie spierać. Jeśli chodzi o Grecję, to pojawiło się parę negatywnych wiadomości. Na przykład mamy tu na myśli przeciek medialny, w myśl którego premier Tsipras prosił szefową MFW, by pozwoliła Grecji emitować bony skarbowe. Nabywcami byłyby m.in. (albo wyłącznie) greckie banki, finansowane już przez EBC. Mogliśmy też usłyszeć, że przedstawiciele MFW uważają (to też przeciek medialny), iż Grecja nie poradzi sobie ze spłatą pożyczek w czerwcu (bez pomocy z zewnątrz). Yves Mersch z ECB powiedział z kolei, że Grecja dochodzi już do "finału gry" i nie wypełnia kryteriów, których realizacji oczekują wierzyciele.

Ostatecznie jednak rynek już wiele razy w ostatnich czasach negował kolejne wiadomości z Grecji. Owszem, prawdą jest, że to, co się dzieje, to nie żarty – i zapewne temat ostro wypłynie w czerwcu, przy okazji kolejnych terminów spłat transz pożyczek, w szczególności w samej końcówce czerwca. Wcale jednak nie wykluczamy tego, że w najbliższych dniach byki przypuszczą jeszcze końcową ofensywę – o ile dane z Europy i Niemiec będą dobre (choć oczekiwania dla ZEW i Ifo są spadkowe, a PKB Niemiec niedawno zaskoczył negatywnie), zaś sygnały z Fed relatywnie gołębie. Fed będzie musiał jakoś wytłumaczyć coraz większą liczbę słabych danych z gospodarki, zobaczymy, jak sobie z tym poradzi Yellen.

Wydaje się jednak, że nawet jeśli duża spekulacja poskutkuje jeszcze testem 1,1465 czy nawet 1,15 (albo i 1,1540), to później gracze zaczną się wycofywać na bezpieczniejsze pozycje – takie jak obecne, czy nawet (w dłuższej perspektywie) 1,1220 czy 1,1130-40. Naturalnie jeśli w ostatniej chwili dojdzie do jakiegoś autentycznego porozumienia, to eurodolar znów będzie mógł pójść w górę, ale to może nastąpić dopiero po 30 czerwca. Co więcej, każda kolejna okołogrecka afera pokazuje, że wszystko naprawdę wisi na coraz cieńszym włosku.


Co z orłem?
Polski orzeł tracił dziś na sile. EUR/PLN notował co prawda poziomy niższe nawet niż 4,0380, ale wydaje się, że to naruszanie trendu biegnącego od 21 kwietnia było jednak pochopne. Wróciliśmy wyżej, nawet dużo wyżej, do 4,0770, tu już mamy (w przybliżeniu) lokalny opór. Trend na parze EUR/PLN jest wzrostowy. Spadek eurodolara niekoniecznie tym razem pomógł złotemu, a więc może być on skutkiem wzrostu ryzyka. W oczywisty sposób straciliśmy na USD/PLN, tu kurs to już 3,5870. Korekcyjny powrót do 3,5570 jest jednak możliwy, o ile główna para jutro podskoczy – jeśli wynik ZEW będzie dobry.

Tomasz Witczak
Siła złotego względem dolara -->
Serwis zintegrowany z aplikacjami LucidOffice