FMC Management
 

Aktualności

RSS Facebook

Kategorie

Kalendarium

23 grudzień 2024

Puls rynku

2015-12-03 16:54

Krajobraz po przejściu burzy

Raporty codzienne

Zaskoczenie?
Cóż, w dużej mierze tak – było to zaskoczenie. Oczywiście nikt rozsądny nie obstawiał wszystkich żetonów na to, że EUR/USD pójdzie w dół, a Mario Draghi ogłosi tezy ultra-gołębie. Zawsze pozostawał jakiś margines scenariusza odwrotnego – ale tym razem okazało się, że całą pulę zgarnął właśnie ten margines.

Owszem, Draghi ogłosił w gruncie rzeczy nielimitowany czas programu QE – do marca 2017 lub dłużej, aż inflacja wróci do celu. Owszem, potwierdził, że perspektywy inflacji mogą być wolniejsze niż zakładano. Poinformował też o obniżce stopy depozytowej EBC do -0,3 proc. (ale to akurat prognozowano). Dodał nawet, że będzie prowadzony skup obligacji municypalnych. Z drugiej jednak nie strony, nie powiedział nic o powiększeniu skali miesięcznych zakupów w ramach QE.

I w tym chyba był klucz do całej sprawy. W jakiejś mierze jest to też przykład tego, jak dużą rolę gra wcześniejsza wycena zjawisk na rynku forex, jak często do ostatnich chwil mamy do czynienia ze spekulacją graczy tyleż ryzykownych, co i sprytnych. Wystarczyły drobne niuanse – i rynek ruszył w górę. Skok z minimów na 1,0530 do poziomów bliskich 1,09 to nie jest banalna rzecz.

Co prawda teraz zakładamy normalizację, ale wydarzenia dzisiejszego dnia mocno odsunęły perspektywę przebicia tegorocznych, marcowych dołków na głównej parze. Po prostu, jeśli nawet jutro payrollsy z USA będą dobre i jeśli nawet w połowie grudnia Fed podniesie stopy, to może się okazać, że pary wystarczy tylko do ruchu w stronę 1,06 czy nieco niżej – ale nie do wędrówki w stronę parytetu. Co więcej, są też głosy, opierające się na trzech podwyżkach (dwóch z lat 90-tych i jednej z roku 2004), a głoszące, że po podwyżce stóp paradoksalnie dolar straci, w każdym razie w dłuższym terminie.

Co do danych makro,to usługowy PMI dla Niemiec wyniósł 55,6 pkt zgodnie z prognozą, a w Strefie Euro było to 54,2 pkt (prognoza 54,6 pkt). Sprzedaż detaliczna w Eurolandzie trochę zawiodła: było -0,1 proc. m/m i +2,5 proc. r/r, liczono na +0,2 proc. i +2,7 proc. PMI dla usług w USA wzrósł z 54,8 pkt do 56,1 pkt, ale liczono na trochę więcej. ISM dla tego sektora zawiódł – z 59,1 pkt zeszliśmy na 55,9 pkt, a nie na 58 pkt. Zamówienia mniej więcej wpisały się w prognozy, w każdym razie jeśli np. te na dobra trwałego użytku były nieco od nich słabsze, to te w przemyśle nieco lepsze.

Słaby ISM dla przemysłu i słabszy od oczekiwań dla usług – to czynniki, które mogą sprawić, że Fed będzie prowadził bardzo powolną ścieżkę podwyżek stóp. A czy jest możliwe, że zrezygnuje z terminu grudniowego? Janet Yellen w przedwczorajszej wypowiedzi sugerowała raczej, że do podwyżki dojdzie, a gospodarka USA ma się nieźle, zaś spadek tempa wzrostu gospodarczego poza USA nie obniży inflacji w Stanach i nie zaszkodzi dynamice rozwoju tego kraju. Z drugiej strony, widzimy przecież słabość niektórych danych. Gdyby jutrzejsze payrollsy były naprawdę tragiczne – to moglibyśmy zacząć poważnie się zastanawiać, czy FOMC nie użyje tego jako pretekstu do przetrzymania niskich stóp jeszcze przez jakiś czas, np. do wiosny. To wątpliwe, ale jednak możliwe, tak jak wątpliwe i możliwe, a w końcu zrealizowane – było to, co dziś widzieliśmy po decyzjach EBC.


Co ze złotym?
Draghi rozczarował tak mocno, że na walucie ryzykownej, jaką jest PLN, odbiło się to nader silnie. EUR/PLN wybił się do 4,32, a i obecnie jest przy 4,30 – 4,31. No cóż, kiepsko to wygląda, nawet jeśli sprawy się trochę unormują do rana (choć w grę będzie też wchodzić to, jak jutro po południu wypadną dane z USA).

Kurs USD/PLN poszedł odwrotnie – z maksimów bliskich 4,06 spadł do 3,97 i chwilami jeszcze niżej. Czy to całkiem odmieni losy tej pary? Wsparcie na 3,95 zadziałało, niżej mamy 3,90 i 3,85. Zasadniczo zakładamy jednak, że po tak silnej korekcie także i ona sama zostanie skorygowana, co sugerowałoby raczej zakres 3,95 – 4 zł na najbliższe dni. W szczególności powinno tak być, jeśli jutrzejsze dane z USA będą dobre.

Tomasz Witczak
Zmiana układu sił czy mocna korekta? -->
Serwis zintegrowany z aplikacjami LucidOffice