Puls rynku
2015-03-19 08:48 | Po wielkim wydarzeniu |
Raporty codzienne |
FOMC przemówił
Rozpoznawanie wymowy komunikatów przedstawicieli banków centralnych to ciężka sprawa, niemal taka, jak dociekanie w starożytnej Grecji tego, co naprawdę chciała powiedzieć pytia (czyli świątynna wróżka, wyrażająca się niezrozumiale i alegorycznie). Otóż wczoraj FOMC zrezygnował ze słówka „patient” w komunikacie, co powinno być impulsem pro-dolarowym: skoro FOMC już nie będzie tak „cierpliwy” w kwestii podwyżek stóp, to powinny się one pojawić relatywnie wcześnie, np. już w czerwcu.
Ale okazuje się, że nie bycie „patient” nie oznacza bycia „impatient”, jak sugerowałaby prosta logika dwuwartościowa. Podkreśliła to Janet Yellen, wyjaśniając, że nie doszło do wejścia w okres polityki „niecierpliwej”. Co więcej, obniżono prognozy dynamiki PKB na lata 2015 i 2016, po raz kolejny podkreślono też, że Fed będzie działał akomodacyjnie, na podstawie napływających danych.
Rynek uznał więc, że stanowisko wcale nie jest tak jastrzębie, jak na pozór mogłoby się wydawać. Ci, którzy dotąd zbijali kurs na południe i pozwalali najwyżej na lekkie, wstępne korekty, teraz zrealizowali duże zyski, jako że chwilami para sięgała poziomów rzędu 1,10. Później jednak przyszło wychłodzenie nastrojów i mamy okolice 1,0715. Co to może oznaczać? Z jednej strony wyszliśmy ponad dotychczasowe opory i leniwy marazm z obszaru 1,05 – 1,06 „z kawałkiem”. Z drugiej jednak, taki ruch w górę i w dół można uznać za potwierdzenie ogólnego trendu. Czyżby bardziej pro-dolarowa perspektywa była dalej, mimo wszystko, faktem? Cóż, sama natura korekty jest taka – że jest tylko korektą, a nie ogólną zmianą trendu. Jeśli więc nie doszło jeszcze do takiej zmiany, to notowania powinny powoli wracać na południe, nawet jeśli zejście poniżej 1,0640 będzie teraz relatywnie trudne. Ostatecznie, cokolwiek nie mówiłoby się o stopach, to każdy miesiąc tak czy inaczej zbliża nas do ich podwyżki (w USA), a równocześnie każdy miesiąc to kolejny dodruk euro i być może perspektywa powrotu kłopotów greckich.
Dziś w programie mamy m.in. wystąpienie szefa banku Centralnego Szwajcarii (o 10:00, istotne będzie ono oczywiście dla osób zainteresowanych CHF), o 14:00 protokół z posiedzenia RPP, o 13:30 (czyli wcześniej niż zwykle) wnioski o zasiłek z USA, o 15:00 wskaźniki Conference Board ze Stanów i również o 15:00 indeks Fed z Filadelfii. W Strefie Euro obędzie się przetarg na TLTRO.
Polski orzeł
Na EUR/PLN notowania się zacieśniły, mamy 4,1345, zmienność jest teraz niewielka. Wczorajsze zawirowania eurodolarowe nie wpłynęły znacząco na tę parę. W dalszym ciągu z jednej strony mamy coraz niższe lokalne szczyty i coraz wyższe lokalne dołki, co może zwiastować albo konsolidację – albo gwałtowne wybicie przy znaczących impulsach fundamentalnych.
Na USD/PLN można było chwytać poziomy rzędu 3,75, ale było to spekulacyjne zagranie, po którym jednak wracamy na północ – i teraz widzimy 3,8650. Opór to okolice 3,8725, wyżej 3,8830 – 3,8850, co wnioskujemy z wykresu o interwale dwugodzinnym.