Puls rynku
2016-12-27 06:46 | Poświąteczne przebudzenie rynków walutowych |
Raporty codzienne |
Po Świętach, przed Nowym Rokiem
Sylwester wypada w tym roku w sobotę, a pierwszym dniem nowego roku 2017 będzie niedziela. W takim razie przed nami dobre cztery dni dość konkretnego handlu, nawet jeśli duża część inwestorów wróci na rynek dopiero w przyszłym tygodniu. Zresztą – zamiast nich handlować mogą przecież (i niewątpliwie to robią) automaty, generujące sporą część obrotu i nigdy się nie męczące.
Dziś zresztą w kilku krajach mamy jeszcze dzień wolny – to np. Kanada, Nowa Zelandia, Wielka Brytania czy Australia. Danych makro nie będzie zbyt wiele. W nocy pojawiły się wieści z Japonii (np. o wydatkach gospodarstw domowych, które w listopadzie spadły aż o 1,5 proc. r/r, zakładano wzrost o 0,2 proc.). O 15:00 poznamy indeks cen domów S&P/Case-Shiller dla 10 i 20 metropolii w USA. O 16:00 pojawi się wskaźnik zaufania konsumentów Conference Board za grudzień, a równocześnie także indeks Richmond Fed. Prognozuje się odpowiednio wzrost ze 107,1 pkt do 108 pkt oraz z 4 pkt do 5 pkt.
A co na wykresach? Eurodolar kontynuuje bieg konsolidacyjny – bo też i tak naprawdę od 15 grudnia mamy trend boczny na niskich poziomach. Na razie świeca dzienna rodzi się jako czarna, spadkowa – i mamy 1,0440. USD/GBP sytuuje się przy 0,8150. To wysoko – w tym sensie, że w pierwszej połowie grudnia testowano rejon 0,7830 – 0,7960, a dopiero 15 grudnia przebito 0,80. Funt się w takim razie osłabia, acz wykres nadal jest poniżej 0,82. EUR/GBP lokuje się na 0,85. Te obszary badano ok. 6 – 7 grudnia, zresztą we wcześniejszych tygodniach wykres lokował się dużo wyżej, chwilami nawet sporo ponad 0,90. Inna rzecz, że grudniowe minima to 0,8305 – 0,8335.
Wykres ropy WTI zdaje się tracić pęd wzrostowy. 12 grudnia muśnięto poziom 54 dolarów, ale ostatecznie nie poszliśmy w tę stronę. Obecnie mamy 53,1 dolara za baryłkę i jest to na dobrą sprawę kontynuacja wahań znanych z ubiegłego tygodnia. Niektórzy sądzą (np. niektórzy członkowie Rady Polityki Pieniężnej, która omawiała ten temat na grudniowym posiedzeniu), że w kolejnych miesiącach ropa nie będzie już w ogóle, a przynajmniej istotnie, drożeć. Zresztą, przypomnijmy, że dołek z sierpnia to mniej niż 40 dolarów, a w lutym zanotowano mniej niż 27 USD.
W środę poznamy japońską produkcję przemysłową, w czwartek tygodniową liczbę wniosków o zasiłek w USA, w piątek indeks Chicago PMI.
Co w Polsce?
W Polsce opozycyjni posłowie spędzili Święta Bożego Narodzenia w Sejmie, ale można odnieść wrażenie, że nie rozpala to aż tak bardzo opinii publicznej. Strona rządowa zapewne bierze opozycję na przeczekanie, pewna swojej siły. Złotemu w każdym razie ów kryzys polityczny jakoś dramatycznie na razie nie szkodzi.
Fakt faktem, że EUR/PLN nie przebił linii 4,40 – mamy obecnie kurs 4,4050-60. Jest to jednak raczej kwestia techniczna, ‘czterdziestka’ to charakterystyczne wsparcie, dobre jako obszar obrony. Ba, może się też okazać jako dobre do wykonania odbicia. Złoty przecież i tak sporo zyskał od pierwszych dni grudnia, kiedy notowano 4,5050.
USD/PLN jest przy 4,22. Można przypomnieć, że 22 grudnia testowano 4,1985. Jeżeli eurodolar pójdzie w stronę południową, ku 1,04 lub niżej, to złoty zapewne straci kilka groszy – oporem jest rejon 4,26 – 4,2770.
Funt od paru dni traci, jest przy 5,1740. Dość wspomnieć, że w połowie grudnia wybijał się w stronę 5,34, a 5 grudnia badano nawet 5,40.
W Polsce w piątek poznamy inflację CPI za grudzień (wstępną, prognoza to +0,5 proc. m/m) oraz saldo rachunku bieżącego za III kw.