Puls rynku
2018-07-16 21:18 | Pozdrowienia z Helsinek |
Raporty codzienne |
Tak było
Koncyliacyjna atmosfera na spotkaniu prezydenta USA Donalda Trumpa z prezydentem Rosji Władimirem Putinem powinna być w zasadzie uważana za czynnik studzący nastroje i pozytywny. Faktem jest jednak, że w oczach przeciwników Trumpa i przeciwników Putina spotkanie wypadło źle dla USA.
Rzeczywiście, jeżeli ktoś przyjmuje (a w głównym nurcie mediów i polityki tak się właśnie czyni) narrację, w której Rosja zajmuje prominentne miejsce w gronie "światowych diabłów", zaś USA mają - może nie zawsze, może nieudolnie, ale jednak... - pełnić rolę dobrego superbohatera, to z tej perspektywy spotkanie było niepokojące. Komentatorzy uznają, iż to jawny sukces szefa państwa rosyjskiego, że Trump biernie przyjmował jego narrację (w kwestii Ukrainy, Syrii czy prawdziwego lub rzekomego wpływu służb rosyjskich na amerykańskie wybory etc.).
Czy jednak wpłynęło to znacząco na eurodolara? Trudno mówić o jakimś przełomie, a w zmianach można się doszukiwać także innych przyczyn, w tym zwykłej spekulacji, wywołanej brakiem piorunująco ważnych danych. W nocy czy nad ranem kreślono mniej niż 1,1680, od wczesnego popołudnia mamy ok. 1,17 - 1,1725. Euro zyskało, niemniej taki kierunek sugerowała już świeca z piątku, wypracowana po uprzednim teście minimum na 1,1615. Znów zmierzamy ku górnemu ograniczeniu konsolidacji.
W tle było parę danych. Sprzedaż detaliczna w USA za czerwiec wypełniła prognozę: było +0,5 proc. m/m. Z drugiej strony, poprawiono majowy rezultat z +0,8 proc. m/m do 1,3 proc. Jak zwykle, da się to rozumieć dwojako: z jednej strony, mamy za oba miesiące razem dużo lepszy wynik sumaryczny niż gdyby rewizji nie było. Z drugiej... być może w takim razie prognozy na czerwiec powinny być proporcjonalnie większe, na fali dobrych danych majowych?
Podano też indeks NY Empire State: 22,6 pkt, oczekiwano 22 pkt, więc wynik jest w miarę niezły. W miarę, bo to jednak spadek z czerwcowej wartości 25 pkt.
Nasz złoty
Połączmy na wykresie EUR/PLN minima z kwietnia i czerwca. Dostaniemy linię wzrostową, która ok. tydzień temu zaczęła się potwierdzać, ale fałszywie. Teraz jest testowana, nawet przebita, a wykres krąży przy 4,30. Z drugiej strony, można też uchwycić dołki z maja i czerwca, by uzyskać drugą linię, łagodniejszą - która w teorii, technicznie patrząc, może jeszcze uratować proces deprecjacji złotego. "Uratować" to takie pozytywne słowo, które niby tu nie pasuje - ale przecież dla wielu graczy i biznesmenów to właśnie słaby złoty jest celem.
Na dolar-złotym łączenie dołków z kwietnia i czerwca jest teraz mało miarodajne. Taka linia została rozbita dobrych parę dni temu. Ale linia po dołkach maj - czerwiec będzie się za chwilę bronić, tak jak broniła się 11 lipca. Przetrwa... jeśli eurodolar nie dobije do 1,18 - 1,1850 lub wyżej. Ale może dobić, wcale tego nie wykluczamy.
Dodajmy, iż mieliśmy dziś odczyt czerwcowej inflacji bez cen żywności i energii - było 0,6 proc. r/r, jak oczekiwano.