Puls rynku
2019-02-13 18:46 | Słabo z przemysłem Strefy Euro |
Raporty codzienne |
Wzmocnienie dolara kosztem euro
Tak właśnie się stało: eurodolar poszedł dziś w dół. Nad ranem rozgrywano poziomy rzędu ok. 1,1340, a wieczorem mamy 1,1280-85.
Czy w takim razie nasze założenie, że dojdzie do odbicia w głąb starego, dobrego trendu bocznego - było błędne? Niezupełnie. Po pierwsze, ono się najpierw spełniło: wczoraj po południu i wieczorem mieliśmy z takim właśnie odbiciem do czynienia. Po drugie, nadal tkwimy w starej konsolidacji, nie naruszyliśmy dziś nawet minimów wczorajszych, które wypadły przecież nieco niżej, przy ok. 1,1260.
Faktem jest jednak, że balansujemy przy dolnej granicy konsolidacyjnej, jeśli pominąć okazjonalne zejście jeszcze niżej, wygenerowane w listopadzie.
Dolar się wzmocnił zapewne dlatego, że marnie wypadł odczyt nt. produkcji przemysłowej w Strefie Euro za grudzień. Prognozowano -3,2 proc. r/r oraz -0,4 proc. m/m, tymczasem faktyczne wyniki to -4,2 proc. r/r i -0,9 proc. m/m.
Dodajmy, że w USA inflacja CPI przebiła prognozę, jeśli chodzi o ujęcie r/r, bo miało być 1,5 proc., było 1,6 proc., także w ujęciu bazowym odnotowano wyższy wynik. To też sygnał pro-dolarowy, jako że im wyższa inflacja, tym większa szansa, że Fed będzie zacieśniać stopy. Generalnie to rozumowanie nadal ma sens, nawet jeśli zmalały ostatnio perspektywy jastrzębiej polityki w Stanach.
Nasz orzeł
Złoty stracił do euro, mimo tego iż euro straciło do dolara. Wykres wybił do 4,3370. W istocie od początku lutego mamy coś w stylu trendu wzrostowego, choć dzieje się to w rewirze trendu bocznego. Teraz mamy nadal ów trend, acz testujemy górne jego granice. Z jednej strony wzrosło ryzyko, że granice te pękną, choć z drugiej strony może też nastąpić korekta (ale gdyby tuż przed nią zakreślono naprawdę poważne maksima, to później łatwo byłoby o powrót na te nowe, wysokie poziomy).
Słabniemy też i do dolara. Na USD/PLN notowany jest już poziom 3,8460. Także i tu mamy do czynienia z ostatecznym testowaniem wytrzymałości trendu bocznego, który w największej ogólności trwa nawet od późnej wiosny 2018.