Puls rynku
2015-12-02 08:17 | W Polsce RPP, a co w świecie? |
Raporty codzienne |
Co nas czeka?
Eurodolar wygenerował wczoraj lekką korektę, która jednak zatrzymała się w okolicach 1,0630-35, tzn. przy poziomie, który wcześniej określaliśmy jako lokalny opór. Nie tylko zresztą zatrzymała, ale i powróciła już nieco niżej. Dziś rano, po godzinie ósmej, mamy ok. 1,06 – 1,0610.
Wczoraj czynnikiem przemawiającym za lekkim wzmocnieniem euro były nie tyle w miarę niezłe odczyty przemysłowego PMI z Niemiec i Eurolandu, ile raczej słaby ISM dla przemysłu Stanów. W istocie więc można powiedzieć, że to dolar się umocnił, a nie euro wzrosło, choć oczywiście na wykresie na jedno wychodzi. W każdym razie wczorajsza świeca na EUR/USD była biała, ale dzisiejsza na razie rysuje się jako czarna (oczywiście to dopiero początek dnia, przynajmniej naszego czasu). A tak naprawdę poważnym oporem na tym wykresie jest dopiero 1,0810-20 – tyle że nie bardzo widzimy powody, dla których w tym miesiącu mielibyśmy osiągać takie wartości.
W czwartek przekonamy się, jak bardzo EBC poluzuje politykę monetarną, a dziś w programie m.in. dwa wystąpienia J. Yellen z Fed (o 14:30 i 18:25), poza tym wypowiedzi innych przedstawicieli tej instytucji (Williams, Lockhart, Tarullo), do tego szacunki listopadowej inflacji HICP w Eurolandzie (o 11:00), raport ADP w USA (o 14:15; traktowany czasem jako swoisty wstęp do payrollsów, które poznamy w piątek) oraz publikacja Beżowej Księgi o 20:00. Księga ta to ogólny raport gospodarczy na podstawie dociekań lokalnych oddziałów Fed.
Wsparcie na głównej parze to mniej więcej 1,0560 – gdyby wykres szedł w dół. Możliwe, że przy pro-dolarowym rozwoju sytuacji otrzemy się o tę linię, ale na niższe poziomy na razie nie liczymy – raczej dopiero jutro, chyba że Draghi przedstawi stosunkowo ograniczone działania. Za lokalny opór można uznać, poza poziomem badanym wczoraj, okolicę 1,0680, ale to dość arbitralne. Być może sensowniej jest myśleć o strefie 1,0680 – 1,0720.
Na złotym
Dziś Rada Polityki Pieniężnej podejmie decyzję w sprawie stóp. Na razie nie ma większego ryzyka ich obniżki, ale za miesiąc czy dwa nie będzie to już tak całkiem pewne, a tym bardziej w późniejszym okresie. Wiadomo skądinąd, że np. nowy minister finansów Szałamacha optowałby za tym (choć oczywiście RPP działa samodzielnie). O 16:00 poznamy komunikat po posiedzeniu Rady.
EUR/PLN jest przy 4,2790 – 4,28. Wizje złotego wzmocnionego w listopadzie i osiągania poziomów 4,20 zupełnie się rozwiały (zresztą mamy już grudzień), choć możemy sobie powinszować, że w kwestii takich prognoz byliśmy nader sceptyczni. Z drugiej strony, tyle w nas optymizmu, że nie spodziewamy się na razie przebicia 4,30 – bo jednak euro powinno się w czwartek trochę osłabić. Lokalne wsparcie nieco powyżej 4,26, niżej 4,2350 – osiągnięcie tego pierwszego jest możliwe, z tym drugim mogą być grube problemy (w istocie ostatni raz ten dołek testowano 20 – 21 listopada).
W szerokim horyzoncie czasowym pamiętamy, że od drugiej połowy kwietnia, od dołków poniżej 3,97, trwał trend wzrostowy, mocno skorygowany, ale i potwierdzony w lipcu. Można oczywiście połączyć dołki z kwietnia czy lipca z niedawnymi, z 20 – 21 listopada, acz byłoby to trochę naciągane. Mimo wszystko tamten trend się już wypalił, można raczej myśleć, że od półtora miesiąca mamy konsolidację między 4,20 i 4,30.
Na USD/PLN jest teraz trochę ponad 4,03. Szczęśliwcy kupowali wczoraj dolary po 4,02 czy nawet 4,0165 – zależnie od platformy. Cóż za czasy, że takie poziomy uznać można za szczęście. No cóż, jeszcze większa byłaby radość z 3,99, ale dolar trzyma się jednak mocno. Nie wykluczamy na USD/PLN lokalnych korekt, niemniej generalna tendencja może jeszcze nadal osłabiać złotego. Z wyznaczaniem oporów jest ten kłopot, że tak wysoko para nie była od wielu lat. Nawet szczyty z 2009 roku były niższe.