Puls rynku
2018-07-09 22:24 | W pobliżu górnej granicy |
Raporty codzienne |
Konsolidacyjne rozważania
Jak wiemy, eurodolar mniej więcej w połowie maja osunął się w rejon trendu bocznego, ograniczonego z jednej strony przez 1,1515 (mniej więcej), a z drugiej - przez 1,1825-50 (to też pewne przybliżenie).
Od początku lipca, a nawet od końcówki czerwca, jesteśmy świadkami deprecjacji dolara - ale na razie w ramach owej konsolidacji. Dziś w szczytach notowano - według niektórych platform - 1,1790. Skoro dzień dopala się przy 1,1745, to można założyć, że owa konsolidacja została przetestowana (mniej więcej, w przybliżeniu, poniekąd, czy jakiegoż innego rozmytego kwantyfikatora chcielibyśmy tu użyć).
Teoretycznie może więc teraz nastąpić redukcja notowań do 1,17 - 1,1720, gdzie można wyróżnić coś w rodzaju poprzeczki, dzielącej trend boczny na dwie połowy, górną i dolną.
Indeks Sentix dla Strefy Euro wypadł pozytywnie, zanotowano poziom 12,1 pkt, gdy tymczasem prognozowano jedynie skromne 8,2 pkt. Eksport i import w Niemczech (za maj) wzrosły powyżej prognoz. Euro się wzmocniło, apogeum przypadło na czas krótko po 14:00. Potem zaczęło tracić, zapewne w ramach korekty technicznej i odbicia od konsolidacyjnego oporu.
Co do fundamentów, to pani Merkel poczyniła pewne koncyliacyjne uwagi na temat porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi w kwestii ceł, promując jednak strategię multi-lateralną. Z kolei pan Coeure z EBC skrytykował w wywiadzie dla Bloomberga postawę USA i ogólnie przestrzegał przed wojną handlową, podkreślając np., że będzie ona szkodliwa dla całej gospodarki światowej, ale w tym również, a może przede wszystkim, dla USA. Mówił też o tym, że przyszła polityka monetarna będzie zbilansowana: z jednej strony koniec operacji QE w grudniu, z drugiej - zachowanie polityki reinwestycji odsetek przez dłuższy czas. Owszem, ma to wszystko zależeć od danych makro, ale generalnie Coeure nie zakłada wycofania się z postulatu finalizacji QE. Pytany o to, czy zmiany stóp procentowych w Eurolandzie nastąpią już we wrześniu 2019, uchylił się od odpowiedzi, potwierdził jedynie, że co najmniej do końca lata 2019 stopy nie będą ruszane.
Podobne rzeczy mówił Mario Draghi w Parlamencie Europejskim, może jeszcze bardziej podkreślając konieczność utrzymania reinwestycji kuponów oraz to, że niskie stopy trzymane będą "tak długo jak to konieczne". Można się w tych słowach doszukiwać czynnika kontrującego wartość euro, choć bardzo możliwe, że i bez tego eurodolar by się cofnął dziś po południu, szczególnie że stanowisko Draghiego jest znane.
Nasz orzeł
Euro-złoty notuje już poziom 4,3110. Rankiem startował z poziomów rzędu 4,3515. Postęp jest więc znaczący, nasza waluta zarobiła ok. 4 grosze. Od 2 lipca złoty zyskał tych groszy więcej niż dziesięć. Z drugiej strony, to rodzi pytanie o możliwość reakcji, o kontrę, korektę. To bardzo ważne, ponieważ jeśli połączymy minima z kwietnia i czerwca, to uzyskamy linię wzrostową, która właśnie jest testowana. Oczywiście, takie linie bywają czasami przebijane, ale jeżeli nie nastąpi to teraz, to naturalny byłby powrót do takich wartości, jakie były dziś rano.
Dość podobny jest obraz na parze dolar-złoty. Tam na przełomie czerwca i lipca notowano 3,80, a zarazem mamy linię wzrostową po dołkach z maja i czerwca. Teraz biegnie ona w przybliżeniu przy 3,65 - i te właśnie okolice zostały dziś zbadane (3,6585 w minimach). Wykres cofnął się o ok. grosz od dołka dziennego, co wstępnie - ale tylko wstępnie - pozwala mniemać, że generalny trend się obroni, a złoty osłabnie.