FMC Management
 

Aktualności

RSS Facebook

Kategorie

Kalendarium

23 grudzień 2024

Puls rynku

2018-05-17 23:33

Włoskie danie i reszta menu

Raporty codzienne

Nowe czasy, nowe tempa
Często ostatnio dźwięczą nam w uszach owe melodie opowiadające o przełomach: przywoływaliśmy wszak frazę "the times they are a-changing" Dylana, ale równie dobrze może się nam nasunąć Kult: "nowe czasy nie biorą jeńców / nie uznają konwencji / takie tempo to dla mnie szok".

Może nie tyle nas samych przeszywa ta iście dramatyczna refleksja – ale na pewno podpisałoby się pod nią wielu obserwatorów rynku czy polityków głównego nurtu w Europie. W Ameryce Trump, na Ukrainie rodzaj dziwnej wojny, Syria w ruinie, kryzys w relacjach USA z Iranem, a teraz – Włochy. Najnowsze danie włoskie to koalicja Ruchu Pięciu Gwiazd z Ligą Północną. Ruch określany jest jako "populistyczny", co może znaczyć cokolwiek, Ligę natomiast traktuje się jako "prawicową" czy też "skrajnie prawicową", co zresztą mówi równie mało. Jest Północna, bo przynajmniej w założeniu stanowiła ruch mieszkańców Północy Włoch, niezadowolonych z dotowania biednego Południa. Oczywiście mieszkańcy Neapolu mogliby trochę opowiedzieć o burzliwych dekadach zjednoczenia w drugiej połowie XIX wieku – zresztą rozwinęli w tym celu cały nurt historycznego rewizjonizmu Risorgimenta – ale to już inny temat.

W każdym razie projekt umowy koalicyjnej pomiędzy dwiema partiami zakłada: otwarcie na Rosję, obniżkę podatków, umocnienie przywilejów socjalnych i żądanie umorzenia 250 mld euro włoskich długów przez EBC. Równocześnie zresztą rozważa się wyjście ze Strefy Euro.

Wszystko to byłoby pewnie bolesnym procesem dla Włoch(ów), ale najbardzej martwią się rynki finansowe, które w ogóle nie przepadają za politycznymi skrajnościami, dziwnymi koalicjami i zmianami status quo. Włoskie danie raczej nie umacnia wspólnej waluty. Zresztą, eurodolar jest teraz nieco poniżej 1,18, czyli nisko (choć wczoraj kreślił nawet 1,1765). Piłka jest na razie po stronie dolara. Nawiasem mówiąc, mieliśmy dziś pomyślny odczyt z USA, mianowicie wskaźnik Philadelphia Fed: 34,4 pkt przy prognozie 21 pkt. Walucie euro nie pomogło nawet i to, że p. Nowotny z EBC podkreślił publicznie, iż nie należy zbyt długo czekać z normalizacją polityki pieniężnej w Eurolandzie. Ta wypowiedź zbiega się do pewnego stopnia z niedawnymi słowami p. Villeroya. Ale czy coś z tego wyniknie? Zwłaszcza, że dane z Niemiec są coraz częściej rozczarowujące...


Nasze zmagania
4,2930 – taki poziom widzimy w czwartek wieczorem na euro-złotym. Poranne minima to mniej niż 4,27, tak więc złoty się osłabił. Ostatecznie jednak wykres nie wykroczył znacząco ponad szczyt z wczoraj i przedwczoraj. W jakimś sensie "cztery trzydziestka" się broni, aczkolwiek nadal bazowo zakładamy, że złoty będzie tracić w dalszej części roku.

Na dolar-złotym mamy 3,64 (prawie) i tutaj diagnoza jest podobna, chyba że na eurodolarze zostanie wyraźnie odwrócony proces potwierdzania 10-letniej linii spadkowej, pro-dolarowej. Co się tyczy funta, to tutaj widzimy prawie 4,92 – wykres wspina się coraz wyżej. Nie był w tym obszarze od jesieni 2017, a i wtedy tylko przez chwilę.

Tomasz Witczak
Piątek z polskimi wynagrodzeniami -->
Serwis zintegrowany z aplikacjami LucidOffice