Puls rynku
2018-04-30 19:17 | Złoty nie daje za przegraną |
Raporty codzienne |
Wahania głównej pary
Maksima eurodolarowe z dnia dzisiejszego to jak na razie 1,2140 (w przybliżeniu), minima widzimy zaś przy 1,2065. Po 9:00 wykres zaczął się osuwać na południe, wspomniany dołek został osiągnięty przez 18:00, ale potem przyszła lekka reakcja na rzecz euro. Obecnie wahamy się nieco poniżej 1,21.
Indeks Chicago PMI za kwiecień delikatnie rozczarował (57,6 przy prognozie 57,9 pkt), ale przecież nie jest to tragedia. Wskaźnik przemysłowy Fed z Dallas wzrósł m/m z 21,4 pkt do 21,8 pkt, jakkolwiek trudno tu było o uzyskanie jakichś wiarygodnych prognoz. Niemniej – nastąpił ruch w górę.
W Niemczech za to odczyty inflacyjne okazały się generalnie nie wyższe od prognoz, w szczególności więc niektóre były niższe, np. HICP +1,4 proc. r/r, gdy czekano na +1,5 proc. W Stanach wpisał się w prognozy wskaźnik PCE Core, odnoszący się do inflacji (opisujący średni wzrost cen dóbr konsumpcyjnych bez żywności i energii).
Eurodolar nie posunął się więc bardziej na południe niż w piątek, ale też trudno było tego oczekiwać. Tamte (ubiegłotygodniowe) ruchy były spore, doszło do przełamania średnioterminowej konsolidacji. Ci, którzy wierzą w analizę świecową, powinni może zwrócić uwagę na to, iż szczyt z kwietnia jest poniżej szczytu z marca, a ten – poniżej lutowego. Wygląda to więc tak, jakby wstępnie potwierdzała się długoterminowa tendencja spadkowa (tak, tak – ta 10-letnia...). Oczywiście obserwowane ruchy nie są aż tak duże, by całkowicie to przesądzać.
Pamiętajmy, że w tym tygodniu mamy (w środę) PKB Eurolandu, zaś w piątek payrollsy, czyli dane z rynku pracy USA.
Słabość trwa
Złoty nie daje za przegraną – ot, taka tam ironia z naszej strony, odwracająca klasyczne wyrażenie. Cóż, o poranku notowano na euro-złotym ok. 4,2060, zaś na USD/PLN 3,4650. Przestrzegaliśmy jednak, iż to niemal na pewno tylko korekta, mały ruch próbny, skromna realizacja zysków – czy jak wolimy to określić.
Cóż, wieczorem na pierwszej z par mamy prawie 4,24, zaś na drugiej testowano 3,51. Widać zatem, iż orla korona jest zagrożona. Zbiega się to wszelako z naszymi wcześniejszymi ogólnymi przeświadczeniami. Teoretycznie można nawet wierzyć, iż to początek dłuższego trendu, w którym złoty zapłaci za swe powodzenie z roku 2017.