FMC Management
 

Aktualności

RSS Facebook

Kategorie

Kalendarium

16 kwiecień 2024

Puls rynku

2012-10-09 10:33

Banki centralne i kraje południa tematami miesiąca

Raporty miesięczne

W oczekiwaniu na skup obligacji

Pierwszy tydzień września na rynkach finansowych przebiegła pod znakiem oczekiwania na posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Od dłuższego czasu spekulowano bowiem, że instytucja ta pracuje nad nowym planem skupu obligacji krajów z południa Strefy Euro. Ta perspektywa mocno nakręcała nastroje, dzięki czemu zwiększał się apetyt na ryzyko. Euro zyskiwało na wartości względem amerykańskiej waluty. Kurs podskoczyły powyżej poziomu 1,26, jednak bykom nie było łatwo utrzymać podwyższonych poziomów. Oczekiwaniom towarzyszyło bowiem sporo niepewności. Nawet najmniejsze doniesienia o tym, że szef EBC może nie ogłosić planu skupu obligacji, czy wyraźny sprzeciw Niemiec wobec takich działań powodował spore wahania notowań głównej pary. Dopiero przeciek ws. założeń do planu, który przewidywał nielimitowany skup krótkoterminowych obligacji (do 3 lat) uspokoiły uczestników rynku i pozwolił parze EUR/USD wspiąć się powyżej poziomu 1,26. Do kolejnych wzrostów przyczyniła się już decyzja EBC o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Natomiast ogłoszenie oczekiwanego programu skupu obligacji nie spotkało się z gwałtowny wzrostem. Na wykresie można było wręcz obserwować częściową realizację zysków. Dopiero po dłuższej chwili byki doceniły posunięcie banku centralnego i wraz z lepszymi odczytami z amerykańskiej gospodarki zwiększyły swój apetyt na ryzyko. Poprzez to na wykresie eurodolara pojawiła się wartość 1,2650. W ostatnim dniu tygodnia na rynku przeważała strona popytowa. Wzrostom przysłużyły się słabe dane z amerykańskiego rynku pracy, które mocno podbiły oczekiwania ws. QE3 i tym samym znacząco osłabiły amerykańskiego dolara.

FED zapowiada QE3

Drugi tydzień września obfitował w wiele istotnych informacji i wydarzeń. W pierwszej części inwestorzy oczekiwali na wyrok Federalnego Trybunału Konstytucyjnego ws. zgodności funduszu ESM i paktu fiskalnego z niemieckim prawem. Z jednej strony rynek oczekiwał, że sąd nie stanie na drodze rozwiązaniom przyjętym na szczycie przywódców Unii Europejskiej. Z drugiej zaś część inwestorów wyrażała swoje zaniepokojenie rezultatem, co widoczne było w dość szarpanym handlu na eurodolarze. W efekcie wyrok trybunału uznał za zgodne z konstytucją założenia funduszu ESM oraz paktu fiskalnego. Decyzja ta spotkała się z zadowoleniem uczestników rynku i pozwoliła na zwiększenie apetytu na ryzyko. Poprzez to kurs eurodolara wzrósł powyżej poziomu 1,29. Po tym wydarzeniu uwaga inwestorów skierowała się na posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Oczekiwano, że po ostatniej serii słabych odczytów makroekonomicznych szef FED zdecyduje się na ogłoszenie kolejnego programu poluzowania ilościowego. Tak też się stało. Ben Bernanke zapowiedział skup obligacji opartych o kredyty hipoteczne w wysokości 40 mld dolarów miesięcznie. Ta informacja spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem i pozwoliła, aby w końcówce tygodnia cena euro kształtowała się na poziomie 1,3140.

Realizacja zysków

Euforia na rynkach finansowych jaką wywołała decyzja Federalnego Komitetu Otwartego Rynku zaczęła powoli wygasać. Do świadomości inwestorów zaczęły ponownie docierać negatywne sygnały związane z Grecją i toczących się rozmowach z Troiką ws. oszczędności. Zapoczątkowana korekta szybko nabierała na sile przełamując kolejne poziomy wsparcia. Do argumentów podaży doszły jeszcze słabsze dane z USA, gdzie m.in. indeks NY Empire State negatywnie zaskoczył. To wszystko sprawiło, że w połowie trzeciego tygodnia września kurs pary EUR/USD oscylował na poziomie 1,30. Siła tego wsparcia posłużyła bykom jak punkt do wyprowadzenia korekty. Pomógł w tym również lepszy odczyt sprzedanych domów na rynku wtórnym w USA. Ten czynnik nie wystarczył jednak, by powstrzymać negatywny impuls w postaci odczytu PMI dla chińskiego przemysłu. Niewielki wzrost tego wskaźnika spowodował, że wśród inwestorów znów pojawił się strach o twarde lądowanie gospodarki Kraju Środka. To zwiększyło poziom awersji do ryzyka i pociągnęło notowania eurodolara do poziomu 1,2920. Odbicie z tego dołka nastąpiło dopiero pod koniec tygodnia, głównie za sprawą lepszych doniesień z Grecji, gdzie rząd w Atenach zbliżył się do konsensusu z Troiką ws. oszczędności.

Hiszpańska końcówka

Ostatni tydzień września przebiegła w atmosferze obaw o kraje z południa Europy, w tym Grecji i przede wszystkim Hiszpanii. Wysoki stopień niepewności o przyszłość tego ostatniego kraju ciążyła wspólnej walucie podobnie jak wyższy od oczekiwań deficyt budżetowy w Grecji oraz słabszy odczyt indeksu instytutu IFO, który zanotował piąty z rzędu spadek. To wszystko przełożyło się na zniżkę notowań pary EUR/USD do poziomu 1,29. Próby odbicia za sprawą informacji o gotowości Ludowego Banku Chin do działania w kwestii polityki pieniężnej tylko chwilowo poprawiły nastrój. Uwagę inwestorów zdominowały bowiem informacje z Hiszpanii, gdzie doszło do zamieszek w związku z protestami przeciwko oszczędnościom oraz ogłoszono przedterminowe wybory w Katalonii. To ostatnie doniesienie szczególnie zmartwiło rynki, bowiem dodatkowo skomplikowało i tak już trudną politykę regionalną premiera Mariano Rajoya. Pogarszający się klimat inwestycyjny próbowano ratować w oparciu o doniesienia z Chin, gdzie tamtejszy bank centralny ogłosił informacje o wpompowaniu w rynek środków w wysokości 365 mld juanów. Pozytywny efekt nie utrzymał się byt długo i na rynek eurodolara powróciły spadki. Ponowna próba odbicia pojawiał się dopiero w końcówce tygodnia. Uczestnicy rynku z zadowoleniem przyjęli założenia do hiszpańskiego budżetu na 2013 rok jak i plan reform, pomimo, że rząd premiera Rajoya oparł działania o nieaktualne prognozy. To pozwoliło notowaniom powrócić powyżej poziomu 1,29, jednak wprowadziło także sporo dezorientacji, którą widać było w piątkowych notowaniach. Konkretny kierunek wykształcił się dopiero po opublikowani słabego odczyt indeksu Chicago PMI, który spadł poniżej 50 pkt.

Złoty pod wpływem oczekiwań

Atmosfera oczekiwania na decyzję EBC utrzymująca się na szerokim rynku od początku tygodnia wpływała na zachowanie się par złotowych. Oprócz czynników zewnętrznych na wycenę rodzimej waluty wpływ miały dane z rodzimej gospodarki. Słaby odczyt indeksu PMI dla przemysłu w Polsce spowodował, że wzrosły oczekiwania, co do poluzowania polityki monetarnej. To hamowało nieco aprecjacyjne zapędy kupujących rodzimą walutę. Po początkowej euforii związanej z oczekiwaniami na decyzję EBC, na rynku pojawiło się sporo niepewności i kursy par złotowych skierowały się na północ. Dopiero przecieki dotyczące założeń programu skupu obligacji przez EBC odmieniły sytuację i złoty powrócił na ścieżkę umocnienia. W końcówce środowych notowań za dolara płacono 3,32 zł, zaś za euro 4,18 zł. Ostatnie dwa dni pierwszego tygodnia września przebiegały pod znakiem dalszych spadków notowań. Było to podyktowane nie tylko uruchomieniem przez EBC skupu obligacji, ale także dzięki zwiększeniu się oczekiwań, co do programu QE3. Na to ostatnie miały wpływ słabe dane z amerykańskiego rynku pracy.

QE3 pomaga złotemu

Drugi tydzień września na krajowym rynku walutowym rozpoczął się od korekty. Była ona podyktowana marazmem, jaki panował na szerokim rynku oraz wcześniejszą znaczną aprecjacją. Również gołębie wypowiedzi ze strony członków RPP przyczyniły się do wzrostu cen zagranicznych walut. Sytuacja ta utrzymał się jednak tylko do wtorkowego popołudnia. Przyspieszenie wzrostów na eurodolarze powoziło osunąć się parze USD/PLN do poziomu 3,17 zł, natomiast kurs EUR/PLN dotarł do 4,07 zł. Na dalsze zachowanie złotego wpływ miały czynniki zewnętrze w tym decyzja Federalnego Trybunału Konstytucyjnego i Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. W tym pierwszym przypadku, mimo zgodności postanowienia z rynkowymi oczekiwaniami złoty stracił na wartości. Deprecjonował się również przed ogłoszeniem decyzji ws. amerykańskie polityki monetarnej. Trwało to jednak do czasu ogłoszenia, że FED uruchomi trzeci program QE i będzie skupywał obligacji oparte o kredyty hipoteczne oraz pozostawi ultra niskie stopy do połowy 2015 r. Dzięki temu wzrósł apetyt na ryzyko i kursy par złotowych mocniej ruszyły na południe. Cena dolara spadła do poziomu 3,1325 zł, zaś euro potaniało do 4,0675 zł. Dalsze spadki miały miejsce także w ostatnim dniu tygodnia. Lepsze dane zza oceanu pozwoliły na kontynuowanie aprecjacji. Kurs USD/PLN przebił się przez wsparcia na 3,10 i ruszył mocniej na południe. Ta szkuta nie udała się natomiast euro-złotemu, który po dotarciu do istotnego poziomu zanotował odbicie.

Rosną oczekiwania, co do obniżki stóp

Początek trzeciego tygodnia na krajowym rynku walutowym przebiegał pod znakiem korekty ostatnich spadków. Złożyła się na to chęć częściowej realizacji zysków, która miała miejsce na eurodolarze, rosnące obawy o szansę na porozumienie między Grecją, a Troiką oraz zwiększające się napięcie wokół publikacji danych z polskiej gospodarki. Ten ostatni czynnik mocno przyłożył się do przeceny złotego, bowiem z nim wiązała się perspektywa obniżki stóp procentowych. W końcowym efekcie dane o produkcji przemysłowej wypadły słabiej od prognoz. Rozczarowała także dynamika wzrostu przeciętnego wynagrodzenia, To zaowocowało tym, że czwartkową sesję europejską para USD/PLN otwierała z poziomu 3,22, natomiast kurs EUR/PLN oscylował na 4,17. Do przeceny rodzimej waluty przyczyniły się także kiepskie informacje z Chin, gdzie swoim wzrostem rozczarował indeks PMI dla tamtejszego przemysłu. Odreagowanie nastąpiło dopiero po opublikowaniu kilku dobrych figur makroekonomicznych oraz informacji o postępie w rozmowach o oszczędnościach na linii Grecja – przedstawiciele Troiki. Ostatni dzień tygodnia przebiegał relatywnie spokojnie, jeśli chodzi o notowania par złotowych. Spora zmienność na eurodolarze przekładał się na nieco szarpanych handel amerykańskim dolarem.

Zawirowania wokół Hiszpanii targają złotym

Ostatni tydzień września na krajowym rynku walutowym rozpoczął się od osłabienia złotego. Rosnący stopień niepewności odnośnie sytuacji w Hiszpanii i Grecji podnosił poziom awersji do ryzyka. Również słaby odczyt indeksy IFO przyczynił się do zwiększenia skali przeceny. W efekcie koszt zakupu dolara podskoczył do 3,2250 zł, natomiast euro do 4,1590 zł. Do deprecjacji złotego nie przyczyniły się natomiast słabe dane z polskiej gospodarki. Gorszy od prognoz odczyt dynamiki sprzedaży detalicznej i stopy bezrobocia nie zwiększył oczekiwań, co do przyszłych działań RPP. Z takiego rozwoju sytuacji popłynął na rynki wniosek, że znaczna część oczekiwań, co do rozluźnienia polityki monetarnej została już zdyskontowana. W takim układzie uwaga kupujących złotego zwróciła się ponownie w kierunku czynników zewnętrznych. Tych natomiast nie brakowało. Zamieszki w Madrycie wywołane przez protestujących przeciwko kolejnym oszczędnościom, czy przyspieszone wybory w Katalonii skutecznie psuły sentyment globalny i ciążyły bardziej ryzykownym aktywom. W takim układzie bardziej stabilnie zachowywały się notowania pary EUR/PLN niż USD/PLN. W końcówce września nastroje uległy poprawie głównie za sprawą opublikowanych założeń do hiszpańskiego budżetu oraz planu reform jaki zamierza przeprowadzić gabinet premiera Rajoya. Poprzez to cena dolara spadła poniżej wartości 3,20, natomiast euro naruszyło poziom 4,1250. Dalszą aprecjację wstrzymał jednak słaby odczyt indeksu Chicago PMI, który nieoczekiwanie spadł poniżej 50 pkt.

Michał Mąkosa
Powrót na wyższe poziomy coraz mniej realny -->
Serwis zintegrowany z aplikacjami LucidOffice