FMC Management
 

Aktualności

RSS Facebook

Kategorie

Kalendarium

24 kwiecień 2024

Puls rynku

2012-07-10 12:08

Czerwiec na korzyść rodzimej waluty

Raporty miesięczne

W oczekiwaniu na Banki Centralne

Słabe dane z amerykańskiego rynku pracy sprawiły, że na początku miesiąca wzrosły oczekiwania na kolejne działania stymulujące gospodarkę ze strony amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Zbiegło się to w czasie z wystąpieniem szefa FED Bena Bernanke przed Kongresem, który miał zaprezentować raport na temat kondycji gospodarki. Ten czynnik sprawiał, ze eurodolar wspinał po silnych spadkach w maju wspinał się w kierunku poziomu 1,25. Elementem wspomagającym stronę popytową były także oczekiwania co do działań Europejskiego Banku Centralnego. Wysokie rentowności hiszpańskich obligacji, które zaczęły zagrażać finansowaniu tego kraju stały się przyczyną rosnących oczekiwań skierowanych do szefa EBC. Inwestorzy liczyli, że Mario Dragi pomoże niestandardowymi działaniami uspokoić napiętą sytuację na rynku długu. Jak się jednak później nadzieje i oczekiwania inwestorów nie zostały nie zostały zaspokojone przez żadnego z szefów. Ben Bernanke nie odniósł się do możliwości uruchomienia kolejnej rundy QE3, podobnie jak Mario Dragi, który nie dał uczestnikom rynku żadnych konkretów. Takie postawy mocno podcięły skrzydła popytowej stronie rynku. Po wzrostach z pierwszej części tygodnia niewiele zostało. Inwestorzy wycofywali swoje kapitały z bardziej ryzykownych aktywów i przenosili je do bezpiecznych przystani. Na tym głownie zyskiwała amerykańska waluta. Pod koniec piątkowej sesji zza oceanem za euro trzeba było zapłacić 1,2485 dolara.

Greckie wybory w centrum uwagi

 Początek drugiego tygodnia na eurodolarze rozpoczęła się od sporej pro-wzrostowej luki. Takie otwarcie wynika z decyzji ministrów finansów Strefy Euro, którzy postanowili wesprzeć hiszpański sektor bankowy kwota do 100 mld EUR. Ta informacja pozytywnie podziałał na kupujących wspólną walutę, którzy wyciągnęli notowania pod istotny obszar oporu na 1,2320 – 1,2640. Optymizm nie utrzymał się jednak zbyt długo. Rodzące się wątpliwości wobec sposobu pozyskanie środków na pomoc oraz daty ich przekazania wpuściły na nowo wpuściły na rynek obawy. To w połączeniu z niestabilną sytuacją na rynku długu doprowadziło do przeceny euro. Także duży udział w budowaniu atmosfery nerwowości i strachu miały zbliżające się wybory w Grecji. Obawa o zwycięstwo skrajnych ugrupowań, które mogło skutkować wyjściem Grecji ze Strefy Euro skutecznie zmniejszało apetyt na ryzyko. Sytuacja poprawiła się dopiero po zapowiedzi głównych banków centralnych, które zadeklarowały pomoc w uregulowaniu sytuacji na rykach finansowych, gdyby na skutek wyników głosowania w Grecji doszło do znaczącego rozchwiania sytuacji. To uspokoiło część inwestorów i pomogło powrócić notowaniom po poziom 1,2640.

Niespełnione oczekiwania

Mimo pozytywnego wyniku wyborów w Grecji początek tygodnia nie przebiegał w zbyt optymistycznym nastawieniu. Inwestorzy po części zdyskontowali bowiem zwycięstwo pro oszczędnościowych partii, a to w połączeniu z zapewnieniami o interwencji głównych banków centralnych spowodowało, że poniedziałkowe notowania otworzyły się neutralnie. Nie wszystko jednak było w porządku. Klimat inwestycyjny pogarszał się jednak z uwagi na nerwowość na rynku długu, zwłaszcza wokół obligacji hiszpańskich. Ten element szedł jednak na dalszy plan w miarę zbliżania się do najważniejszego wydarzenia tego tygodnia czyli posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Uczestnicy rynku liczyli, że w kontekście ostatnich nie najlepszych danych Rezerwa Federalna podejmie kroki w kierunku stymulowania gospodarki poprzez kolejny program QE. Tak się jednak nie stało. Władze monetarne zdecydowały się jedynie na wydłużenie operacji Twist. Taki scenariusz nie spotkał się z zadowoleniem inwestorów i kurs eurodolara ruszył w kierunku 1,2550. Tendencja  spadkowa nie utrzymała się jednak długo. Już w piątek, głównie za sprawa ogłoszenia poluzowania warunków pożyczek dla banków komercyjnych przez Europejski Bank Centralny. To pozwoliło, aby w końcówce tygodnia kurs znów zbliżył się do poziomu 1,26.

W oczekiwaniu na szczyt

Ostatni tydzień czerwca nie rozpoczął się zbyt dobrze dla wspólnej waluty. Utrzymujące się obawy o przyszłość hiszpańskiego sektora bankowego, mimo przyznania pomocy z zewnątrz szkodziły nastrojom inwestorów. Widać to było szczególnie po rynku długu, gdzie rentowność hiszpańskich 10-latków oscylowały blisko poziomu 7%. Poza obawami względem Hiszpanii klimat inwestycyjny był podkopywany przez obawy związane z zaplanowanym na koniec stycznia szczytem przywódców Unii Europejskiej. Uczestnicy rynku obawiali się bowiem, że liderzy nie podejmą konkretnych kroków w kwestii walki z kryzysem. Silny opór Niemiec względem euroobligacji oraz sprzeczności na temat unii bankowej, czy fiskalnej dodatkowo zmniejszały szansę na porozumienie. Poprzez to znaczna część inwestorów postanowiła pozostać poza rynkiem i czekać na postanowienia szczytu. W tym czasie kurs eurodolara oscylował wokół poziomu 1,25. Mimo wielu obaw wyniki szczytu okazały się jednak sporym zaskoczeniem. Przywódcy państw „siedemnastki” porozumieli się miedzy innymi w sprawie wspólnego nadzoru na sektorem bankowym oraz postanowili, że fundusze ratunkowe będą mogły bezpośrednio dofinansowywać banki komercyjne. Te doniesie zostały bardzo pozytywnie odebrane przez rynek. Równie dobrze przyjęto ustalenia na temat możliwości dokonywania zakupów przez fundusz ESM obligacji na rynku wtórnym jak i pierwotnym. Dzięki temu wszystkiemu sentyment na szerokim rynku uległ zdecydowanej poprawie i piątkowy handel para EUR/USD kończyła na poziomie 1,2670.

Lepsze otwarcie miesiąca i spora zmienność

Pierwszy czerwcowy tydzień na krajowym rynku walutowym rozpoczął się od aprecjacji rodzimej waluty. Złoty odrabiał straty jakie poniósł w końcówce maja. Umocnieniu sprzyjały dobre nastroje panujące na szerokim rynku, dzięki czemu ceny zagranicznych walut odsunęły się od szczytów: 4,4235 w przypadku pary EUR/PLN i 3,57 w przypadku pary USD/PLN. Pomocne w osuwaniu się na niższe poziomy były także oczekiwania na posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej oraz Europejskiego Banku Centralnego. Jednak decyzje o utrzymaniu stóp na niezmienionym poziomie w obu przypadkach zostały zignorowane przez inwestorów. Więcej emocji wzbudził natomiast wystąpienie szefa FED. Oczekiwania pokładane w wystąpieniu Bena Bernanke nie zostały zaspokojone co doprowadziło do korekty zarówno na eurodolarze jak i na krajowym rynku walutowym. Do spadków przyczyniła się także obniżka ratingu Hiszpanii. To wszystko spowodowało, że po wcześniejszym ustanowieniu dołków na poziomie 4,23 zł za euro i 3,3550 zł za dolara ostatecznie tydzień pary złotowe zamykały odpowiednio na poziomach 4,30 zł i 3,4580 zł.

Nowe minima

Osłabienie złotego zapoczątkowane w końcówce pierwszego tygodnia czerwca było kontynuowane w kolejny poniedziałek. Strona popytowa zdołała przezwyciężyć euforię jaka zapanował na rynkach po decyzji ministrów finansów Strefy Euro o przydzieleniu hiszpańskiemu sektorowi bankowemu 100 mld euro pomocy. W zasadzie impuls z tego wydarzenia szybko się wyczerpał na czym straciła także wspólna waluta. Po opadnięciu emocji sytuacja ustabilizowała się co sprzyjało ryzykowniejszym walutom. Inwestorzy ograniczyli jednak swoją aktywność z uwagi na zbliżające się wybory w Grecji. Powrócili jednak na rynek, po informacji, że z uwagi na ryzyko jakie niosą ze sobą wybory w Atenach główne banki centralne będą gotowe do działań stabilizujących. To zachęciło uczestników rynku do zwiększenia swojego zaangażowania w rynek, co zaowocowało również wzrostem apetytu na ryzyko. Dzięki temu pary złotowe ustanowiły nowe czerwcowe minima.

W oczekiwaniu na decyzję FOMC

Przedostatni tydzień czerwca przebiegał pod znakiem oczekiwania inwestorów na decyzję Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. To wydarzenie skupiało uwagę niemal wszystkich i przekładało się na ograniczenie aktywności inwestorów. Jednak wysokie rentowności hiszpańskich obligacji nie dawały o sobie zapomnieć i szkodziły rodzimej walucie. Najmocniej jednak do deprecjacji złotego przyczyniło się stanowisko FOMC, które nie spełniło wysokich oczekiwań rynkowych ws. luzowania polityki monetarnej. To doprowadziło do przeceny złotego. Kurs pary EUR/PLN podskoczył z poziomu 4,2350 do 4,30, natomiast cena dolara wzrosła z 3,37 do 3,43 zł.

Pozytywne zaskoczenie ze szczytu

Pierwsze trzy dni ostatniego tygodnia czerwca na krajowym rynku walutowym przebiegały pod znakiem wyjątkowej stabilności notowań par złotowych. Rodzima waluta opierała się zawirowaniom jakie miały miejsce na szerokim rynku i były związane z obawami o wynik szczytu przywódców Unii Europejskiej. Inwestorzy nie byli przekonani czy politycy są w stanie podjąć konkretne decyzje i działania mające na celu stabilizację. Mimo jednak podwyższonych obaw złoty poradził sobie z naporem sprzedających. To w połączeniu z zaskakującymi informacjami ze szczytu w Brukseli pozwoliło uspokoić nieco nadszarpnięte nastroje i zwiększyć jednocześnie zainteresowanie mniej pewnymi aktywami, w także i złotym. Dzięki temu w końcówce ostatniej czerwcowej sesji za euro trzeba było zapłacić 4,22 zł, zaś za dolara 3,3320 zł.

Michał Mąkosa
Złoty nadzwyczaj mocny -->
Serwis zintegrowany z aplikacjami LucidOffice