Puls rynku
2012-05-17 12:48 | Miesiąc sporej zmienności |
Raporty miesięczne |
Tydzień mocnej przeceny
Pierwszy tydzień kwietnia upłynął pod znakiem dużej przeceny wspólnej waluty względem dolara. Kurs pary USD/PLN spadł z poziomu 1,3390 do bliskich okolic istotnego wsparcia na 1,30. Początkowo inwestorzy zachowywali się stabilnie. Reakcje na publikowane dane makroekonomiczne były ograniczone co powodowało, że zmienność głównej pary była ograniczona. Więcej zmienność pojawiło się dopiero po opublikowaniu zapisków z marcowego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Płynące z protokołu informację sugerowały słabnące szanse na uruchomienie kolejnego programu poluzowania ilościowego, na który liczyła spora część inwestorów. Dodatkowo podkreślenie dobrych perspektyw gospodarczych poprawiło sytuację amerykańskiej waluty. Na zmianę sytuacji nie miały wpływu ani decyzja EBC ws. stóp procentowych ani wystąpienie Mario Draghiego. Dolarowi pomógł zaś raport firmy ADP, z którego wynikało, ze zatrudnienie w sektorze pozarolniczym w USA wzrosło o 209 tys. Ten odczyt dobrze wpisał się w spadające oczekiwania na QE3 i zwiększyła skalę aprecjacji amerykańskiej waluty. Pod koniec pierwszego tygodnia do przeceny waluty Strefy Euro przyczyniła się pogarszająca się sytuacja na rynku długu. Rosnące obawy o przyszłość Hiszpanii powodowała, że wzrastały rentowności obligacji tego kraju. W efekcie tego również włoskie papiery dłużne zaczęły tanieć. Pogorszenie się sentymentu na rynku długu podbiło poziom awersji do ryzyka na pozostały rynkach. Poprzez to pod koniec tygodnia kurs pary EUR/USD zbliżył się mocno do istotnego poziomu wsparcia na 1,30.
Spokojny tydzień z mocniejsza końcówką
Początek drugiego tygodnia przebiegał dość spokojnie na rynku eurodolara. Strony rynkowe toczyły ze sobą równą walkę wspierane z jednej strony przez słabe dane z USA, z drugiej zaś stymulowane rosnącymi rentownościami obligacji włoskich i hiszpańskich. Ten ostatni czynniki przypominał inwestorom, że kłopoty w Strefie Euro cały czas są nierozwiązane i stanowią poważne źródło ryzyka. Wyrównane siły pomiędzy popytem a podażą sprawiały, że notowania eurodolara zamknęły się wąskim kanale: 1,31 – 1,3150. Próby wybicia się szybko były niwelowane. Na mocniejszy ruch pozwoliło dopiero ustabilizowanie się sytuacji na rynku długu. Spadające rentowności obligacji krajów PIIGS oraz odbicie na europejskich jak i na amerykańskich parkietach umocniło byczą stronę rynku i kurs wzrósł do poziomu 1,32. Poziom ten nie został jednak nawet naruszony. Inwestorzy pozostawili ostrożni w swoich decyzjach inwestycyjnych z uwagi na dane z chińskiej gospodarki. Obawa przed słabszymi odczytami sprawiła, że część środków została wycofana z euro, co obniżyło kurs do okolic wartości 1,31.
Sporo zmienności z lepszą końcówką
Początek trzeciego tygodnia na eurodolarze rozpoczął się od spadków kurs głównej pary. Rosnące rentowności hiszpańskich papierów dłużnych poodnosiły awersję do ryzyka. Napiętą atmosferę na rynku udało się rozładować dopiero lepszymi od prognoz danymi o sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych. Ten impuls został jednak szybko wyczerpany i bykom nie udało się sforsować poziomu 1,3150. Po dłuższej konsolidacji nastąpiła próba wybicia dołem. Czynnikiem sprzyjającym takiemu rozwiązaniu była sugestia prezydenta Francji, który zwrócił uwagę, że EBC mógłby zwiększyć działania luzujące politykę monetarną, co w efekcie pozwoliłoby na pobudzenie wzrostu. Ta propozycja dodruku pieniądza przełożyła się na osłabienie euro. Stopień deprecjacji dodatkowo podniosły informację o wzroście złych kredytów w bilansach hiszpańskich banków. Poprzez to kurs pary EUR/USD obniżył się do poziomu 1,3070. W końcówce tygodnia zmienność pozostała na podwyższonym poziomie. Z jednej strony euro korzystało na lepszym wyniku aukcji hiszpańskich obligacji, z drugiej jednak spekulacje o możliwości obniżki ratingu Francji hamowało wszelkie próby wzrostów głównej pary. Ostatecznie przewagę zyskała popytowa strona rynku i wsparta dobrym odczytem indeksu IFO w końcówce tygodnia wyprowadziła kurs eurodolara do poziomu 1,32.
Wiele negatywów, ale euro na plus
Początek ostatniego tygodnia kwietnia przebiegał pod znakiem wielu negatywnych informacji. Rynki z niezadowoleniem przyjęły przegraną prezydenta Francji w pierwszej turze wyborów prezydenckich oraz słabe wyniki indeksu PMI dla usług i przemysłu w Strefie Euro. Również wzrost napięć politycznych w Holandii, który zagroził kontynuacji reform oszczędnościowych w tym kraju nie służyły wspólnej walucie, której wycena w dolarach spadła do poziomu 1,31. Dopiero w miarę zbliżania się do decyzji FOMC w sprawie poziomu stóp procentowych w USA oraz wystąpienia szefa FED poziom awersji do ryzyka zaczął się zmniejszać. Inwestorzy bowiem na fali gorszych danych makro z amerykańskiej gospodarki znów podnieśli swoje oczekiwania co do uruchomienia kolejnego programu poluzowania ilościowego. Takie stanowisko rynku spotkało się z tym co powiedział Ben Bernanke. Stwierdził on bowiem, że Rezerwa Federalna nadal jest gotowa działać na rzecz podtrzymania wzrostu gospodarczego. Dzięki temu stwierdzeniu dolar straciła na wartości, a kurs głównej pary wzrósł ponad poziom 1,32. Z uwagi jednak na obniżenie ratingu Hiszpanii przez agencję S&P notowania pary EUR/USD znów ruszyły na południe i dopiero gorsze dane na temat dynamiki PKB w USA pozwoliły na ponowne wzrosty. Słabszy odczyt bowiem podniósł jeszcze bardziej oczekiwania co do uruchomienia w niedalekiej przyszłości
Złoty stabilny wobec euro, słabszy względem dolara
Pierwszy tydzień kwietnia na krajowym rynku walutowym przebiegał pod znakiem deprecjacji rodzimej waluty. Początkowo pary złotowe zachowywały się relatywnie stabilnie im nie reagowały gwałtownie na zwiększoną zmienności panującą na eurodolarze. Marazm na parach złotowych skończył się dopiero w połowie tygodnia, kiedy eurodolar zanotował większe spadki. W tym czasie ceny zagranicznych walut przekroczyły istotne poziomy opory, co otworzyło im drogę do dalszych wzrostów. Bez znaczenia dla zachowania par złotowych pozostała decyzja Rady Polityki Pieniężnej. Więcej wpływu wywarła konferencja prasowa po posiedzeniu RPP, jednak w perspektywie mocniejszych spadków na EUR/USD wpływ ten miał charakter krótkoterminowy. Dalsze wzrosty cen zwłaszcza w przypadku amerykańskiej waluty nastąpiły pod koniec tygodnia. Rosnąca presja na rynku długu skutecznie ograniczała apetyt na ryzyko, co przekładało się na słabość złotego. Skala deprecjacji była wyraźniejsza w przypadku pary USD/PLN. W stosunku do euro złoty wykazywał więcej stabilności.
Złoty w rytm eurodolara
Mimo nieobecności polskich bankierów drugi tydzień na krajowym rynku walutowym rozpoczął się ze sporą aktywnością. Pary złotowe, zwłaszcza USD/PLN reagowały na zmiany zachodzące na eurodolarze,. Dodatkowe zwiększenie skali zmienności nastąpiło po powrocie inwestorów z polskiego rynku, kiedy przystąpili oni do dyskontowania nie najlepszych wiadomości z amerykańskiego rynku pracy jak i rynku długu. Poprzez to para EUR/PLN przebiła się przez istotny opór na 4,18 i w krótkim czasie dotarła do wartości 4,2075. W tym samym czasie cena dolara dotarła do poziomu 3,2250. Po silnych zawirowaniach środa przyniosła stabilizację, zaś w czwartek za sprawą wzrostów na eurodolarze oraz poprawie sentymentu globalnego złoty mógł odzyskać nieco sił. Piątek również nie przyniósł większych zmian na parach złotowych. Odczyt inflacji konsumenckiej zgodny z oczekiwaniami został zignorowany przez inwestorów. Dodatkowo zmianie nie uległy ich oczekiwania co do przyszłej decyzji Rady Polityki Pieniężnej.
Brak zdecydowania na rynku złotego
Początek tygodnia na rynku par złotowych charakteryzował się głównie ruchem bocznym rodzimej waluty. Dopiero w drugiej części tygodnia inwestorzy wyzbywali się polskiej waluty ze swoich portfeli, ale skala wzrostu par złotowych nie była duża. Czynnikami, które wpływały na zachowanie par złotowych była przede wszystkim sytuacja w Hiszpanii oraz zachowanie eurodolara. W mniejszym stopniu na wycenę rodzimego pieniądza miały przełożenie dane z polskiej gospodarki. O wiele wolniejsze niż oczekiwano tempo wzrostu dynamiki produkcji przemysłowej pogorszyło perspektywę dla gospodarki co przełożyło się na wzrost niepewności i osłabienie złotego. Pod koniec tygodnia na krajowym rynku walutowym pojawiła się rozbieżność w notowaniach par złotowych. Złoty wykazywał większą siłę względem amerykańskiej waluty, tracił zaś względem euro. Ten rozdźwięk utrzymał się do końca piątkowych notowań europejskich kiedy za euro płacono 4,1930 zł, zaś za dolara 3,1770 zł.
Złoty mocniejszy w końcówce
Ostatni tydzień kwietnia nie rozpoczął się zbyt korzystnie dla rodzimej waluty. Od początku notowań złoty tracił na wartości wraz ze stopniowym pogarszaniem się sentymentu rynkowego. Kurs pary USD/PLN wzrósł do poziomu 3,21 zł, zaś pary EUR/PLN do 4,21 zł. Za negatywnym podejściem inwestorów stały obawy związane ze zwycięstwem w I turze wyborów prezydenckich we Francji kandydata socjalistów Francoisa Hollande’a oraz słabe odczyty indeksu PMI dla Strefy Euro. W dalszej części tygodnia sytuacja zaczęła się jednak poprawiać. Lepsza kondycja rynków giełdowych, zwłaszcza amerykańskich oraz w miarę stabilna sytuacja na rynku długu pozwoliła zmniejszyć ceny zagranicznych walut. Na dalszą aprecjację pozwoliły gołębie stanowisko szefa FED ws. dalszego luzowania polityki pieniężnej oraz jastrzębie stanowisko RPP, które zapowiedziało ewentualną podwyżkę stóp, jeśli nie będzie przeciwwskazań w postaci spowolnienia gospodarczego. Dzięki temu w końcówce tygodnia cena dolara oscylował wokół poziomu 3,15 zł, zaś euro 4,18 zł. Rodzimej walucie w niewielkim stopniu zaszkodziła informacja o obniżeniu ratingu Hiszpanii.