Puls rynku
2012-10-17 15:53 | Nowe maksima na eurodolarze |
Raporty codzienne |
Lepsze dane z USA bez znaczenia
Od pierwszych taktów dzisiejszej sesji europejskiej warunki na eurodolarze dyktowała strona popytowa. Byki wsparte nocną decyzją agencji Moody’s o utrzymaniu wiarygodności kredytowej Hiszpanii podciągały notowania EUR/USD powyżej poziomu 1,31. We wzrostach pomagał także dobry sentyment utrzymujący się na rynkach globalnych od początku tygodnia. Mimo jednak sprzyjających warunków skala aprecjacji wspólnej waluty w pierwszej części dzisiejszego handlu nie była duża.
Inwestorom brakowało między innymi impulsów w postaci danych makro. Musieli na nie poczekać do popołudnia. Wtedy też na rynku pojawiło się nieco więcej zmienności. Kurs przełamał wczorajsze maksima i ustanowił szczyt na poziomie 1,3138. Ta wartość nie utrzymała się jednak zbyt długo i notowania powrócił w zakres wcześniejszej zmienności. W rozruszaniu inwestorów nie pomogły także opublikowane dane z amerykańskiego rynku nieruchomości. Liczba pozwoleń jak i rozpoczętych budów domów pozytywnie zaskoczyła. Nie wywołało to jednak spektakularnych zmian na wykresie. Niewykorzystaną szansę byków zaczęła przejmować w końcówce sesji strona podażowa, ale nie wykazywał przy tym dużego zaangażowania.
Produkcja hamuje mocniej od oczekiwań
Pierwsze kwadranse środowej sesji na parze USD/PLN przebiegały pod znakiem niezdecydowania inwestorów. Cena amerykańskiego dolara po wyrównaniu wczorajszych minimów podskoczyła do poziomu 3,13 zł. Jednak w miarę rozkręcania się wzrostów na eurodolarze złoty powrócił na ścieżkę aprecjacji. Podobnie kształtował się sytuacja na euro – złotym. Z uwagi na niewielką aktywności inwestorów na szerokim również rodzimi gracze również nie wykazywali się większym zaangażowaniem. Sytuacja zmieniła się w drugiej części dnia za sprawą odczyt o dynamice produkcji przemysłowej w Polsce. Spadek na poziomie 5,2% r/r okazał się znacznie większy niż szacowali to analitycy. Ten wynik zaszkodził nastrojom, przypominając jednocześnie o rosnącym prawdopodobieństwie obniżenia przez RPP stóp procentowych w listopadzie. W efekcie przełożyło się to na wzrost notowań zagranicznych walut. Cena euro podskoczyła najpierw do poziomu oporu na 4,10 zł, a po jego przebiciu dotarła do wartości 4,1130 zł. W przypadku pary USD/PLN zwyżka sięgnęła poziom 3,14. Widać zatem, że uczestnicy rynku coraz bardziej niepokoją się o stan polskiej gospodarki (mimo, że ten fakt jest już dyskontowany od dłuższego czasu). Ostatni seria kiepskich odczytów makroekonomicznych może spowodować, że złoty w najbliższej przyszłości zwiększy dynamikę deprecjacji. Będzie to jednak uzależnione od tego jak długo na szerokim rynku utrzyma się pozytywny klimat inwestycyjny.