Puls rynku: Raporty codzienne
Rzut oka
Na głównej parze mamy obecnie ok. 1,1360-65. Utrzymują się wysokie poziomy - ale przecież nie takie jak np. 25 czerwca, gdy kreślono więcej niż 1,1410 (przynajmniej chwilami).
Dolar zatem trochę zyskał, ale przy 1,1350 mamy teraz lokalne wsparcie. Swoją drogą, po różnych gołębich sygnałach z Fed mamy jeden delikatnie jastrzębi: pani Mary Daly stwierdziła, że za wcześnie, by określić, czy decydenci monetarni powinni obniżyć stopy procentowe w Stanach, a tym bardziej, jaki to powinien być ruch - o ćwierć czy o pół procentu. Wielu obserwatorów rynku prognozuje, że w lipcu nastąpi cięcie o 50 pb, ale nie jest to jeszcze pewne.
Co dziś w danych makro? O 8:00 mamy dane o cenach importu w Niemczech, o 9:00 przyjdzie czas na dynamikę PKB Hiszpanii i Czech. Poznamy wtedy też dynamikę wynagrodzeń w Niemczech, hiszpańską sprzedaż detaliczną i indeks instytutu KOF w Szwajcarii.
Sytuacja walutowa
Dziś o 11:45 na forum Komisji Skarbu w GB zaprezentowany zostanie kwartalny raport Banku Anglii o inflacji. Wcześniej, o 11:15, wypowie się publicznie Mark Carney, szef Banku.
Tymczasem GBP/EUR jest aktualnie na poziomie 1,1155. To znaczy, że nadal jest bardzo nisko, czyli funt jest słaby, euro mocne. Nie widać sygnałów aprecjacji funta, nawet jeśli parę dni temu kreślono poziomy typu 1,1265. Ale przecież jeszcze na początku maja mieliśmy 1,1770 w szczytach, a w kwietniu wykres nie schodził poniżej 1,1520.
Na eurodolarze widzimy 1,1360. Mamy lekkie wzmocnienie dolara, choć w porównaniu z wczorajszymi minimami pary waluta amerykańska i tak trochę traci. Zresztą, wczorajsze informacje nie miały raczej charakteru pro-dolarowego: było parę słabszych od prognoz odczytów i było kilka gołębich głosów z FOMC. Wzmocnienie dolara było raczej korektą po uprzednim dobiciu do 1,1410.
W USA i nie tylko
Pytamy oczywiście o cięcia stóp procentowych w USA. Ostatnie posiedzenie FOMC było dość gołębie, acz za obniżką stóp był tylko jeden głos - mianowicie p. Bullarda. Otóż Bullard znów wypowiedział się w tym tonie: jego zdaniem mamy obecnie dobry czas na cięcie stóp, które należałoby traktować jako swego rodzaju zabezpieczenie ("insurance rate cut"). Jego zdaniem inflacja jest przy tym zaskakująco niska, a wysokie za to jest prawdopodobieństwo redukcji oprocentowania w lipcu.
Szef Fed, Jerome Powell, też pozwolił sobie na gołębie tony - również jego zdaniem słaba inflacja to argument na rzecz redukcji stóp. Mało tego, stwierdził on, że w razie czego istnieje przestrzeń do realizacji kolejnego odcinka operacji QE.
Wieczór z eurodolarem
O 10:00 zaprezentowano odczyt z Europy, a konkretniej - z Niemiec. Był to indeks instytutu Ifo, dość ważny miernik kondycji gospodarki naszych zachodnich sąsiadów. Uzyskano 97,4 pkt przy prognozie 97,2 pkt. Wynik był więc trochę lepszy od założeń.
O 16:00 pojawiła się publikacja z USA: indeks Dallas Fed dla przemysłu spadł z -5,3 pkt do -12,1 pkt.
Cóż, dane były w takim razie kontr-dolarowe (zwłaszcza na tle ostatnich informacji z FOMC, sugerujących luźną politykę monetarną w USA). Eurodolar nie schodził dziś poniżej 1,1370, a teraz jest przy 1,14. Tak więc mamy czas mocnego euro. W dłuższym terminie trzeba pamiętać jednak, że polityka EBC też raczej nie będzie jastrzębia.
Główna para wysoko
W piątek pojawiło się kilka istotnych odczytów makroekonomicznych. Indeksy PMI dla przemysłu w Europie wypadły trochę lepiej od prognoz, co mogło być czynnikiem wzmacniającym euro.
I tak np. PMI dla przemysłu Niemiec za czerwiec to 45,4 pkt przy prognozie 44,5 pkt. W usługach odnotowano 55,6 pkt (oczekiwano 55,4 pkt). PMI we Francji przebił prognozy w obu kategoriach. W ujęciu dla całego Eurolandu było lepiej dla usług, acz dla przemysłu minimalnie gorzej (czekano na 48 pkt, było 47,8 pkt).
Z drugiej strony, poniżej przewidywań ukształtowały się PMI dla przemysłu i usług w USA. To był czynnik kontrujący siłę dolara, zresztą podobnie jak ostatnie posiedzenie FOMC, które również miało dość gołębi wydźwięk. Jak wiadomo, dano tam do zrozumienia, że można spodziewać się obniżek stóp w tym lub przyszłym roku. James Bullard głosował za tym, by już teraz dokonać cięcia stóp.
Wstępny przełom
W marcu tego roku nikt spośród członków FOMC - tj. komitetu sterującego polityką Fed - nie zakładał, że w roku 2020 dojdzie do obniżki stóp. 7 osób przewidywało wówczas utrzymanie zakresu 2,25 - 2,50 proc. jako stopy funduszy federalnych, pozostali zakładali mniejsze lub większe podwyżki.
Najnowszy wykres "fed-dots" jest inny. Aż siedem osób zakłada obniżkę jeszcze w tym roku - i to do zakresu 1,75 - 2,00 proc. (co w praktyce oznaczałoby pewnie dwa ruchy w dół). James Bullard już dziś postulował redukcję oprocentowania, ale poza nim wszyscy uznali, trochę na przekór prezydentowi Trumpowi, że na razie wypada utrzymać zakres 2,25 - 2,50 proc.
W każdym razie redukcja stopy w roku 2020 jest niemal pewna, a i w roku 2019 może do niej dojść. Ogólna wymowa dokumentu Fed jest dość gołębia, podobnie jak wypowiedź Jerome Powella. Mówił on, iż niepokoje związane z wojną handlową mogą się odbić na danych makro. Przyznał, że wielu członków FOMC dostrzega silniejsze argumenty za zluzowaniem polityki.
Nowy tydzień
W piątek 14 czerwca opublikowano dość ważne dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych. Produkcja przemysłowa w maju wzrosła tam o 0,4 proc. m/m, a oczekiwano tylko +0,1 proc. m/m. W dodatku odrobinę podwyższono (co prawda ujemny) odczyt z kwietnia. Sprzedaż detaliczna odnotowała dynamikę +0,5 proc. m/m, licząc bez samochodów - a miało być +0,3 proc. Dane o sprzedaży za kwiecień w wyniku rewizji okazały się znacznie lepsze niż uprzednio myślano.
I zapewne dlatego eurodolar poszedł na południe, tzn. dolar się wzmocnił. W krótkim czasie wykres przebył drogę z ok. 1,1290 do 1,12 - 1,1210. Tam mniej więcej jest i teraz, w poniedziałek rano. To dość naturalne wsparcie, zaś cały zakres wahań od kwietnia to ok. 1,1110 - 1,1340.