Puls rynku
2015-02-27 14:35 | Tydzień, w którym zwyciężył dolar |
Raporty tygodniowe |
Wyjście dołem
Przez długi czas, od końcówki stycznia, na głównej parze walutowej utrzymywała się konsolidacja, której zakres postrzegać można było mniej więcej jako 1,1270 – 1,1280 u dołu – oraz 1,1440 u góry, choć zdarzały się też testy wyższych poziomów. Ogólna atmosfera była jednak niepewna, wyznaczała trend boczny, a rynek nie mógł się zdecydować, czy uwierzyć w silnego dolara, choćby pod wpływem wizji wyższych stóp dla tej waluty tudzież operacji QE w Strefie Euro i wszelkich problemów bardziej związanych z Europą niż z USA (Grecja, Ukraina).
Wydaje się, że ostateczny wybór to jednak dolar, a w każdym razie przez przynajmniej kilka dni dawne wsparcia konsolidacji mogą stanowić opór.
Pod koniec dnia roboczego w piątek na EUR/USD notujemy kursy rzędu 1,1230 – 1,1240, a zdarzały się już zejścia poniżej 1,12. Faktem jest, że Janet Yellen w Senacie i Izbie Reprezentantów przedstawiła stanowisko raczej gołębie, ale faktem jest też, że zostało ono częściowo zniwelowane przez mocniejsze słowa Jamesa Bullarda, szefa Fed z St. Louis, który dał do zrozumienia, że bliższa jest mu perspektywa wcześniejszej podwyżki stóp i rychłego usunięcia z komunikatów Fed słówka „patient” (cierpliwy).
Niemal „za chwilę” w Strefie Euro rusza program QE (60 mld euro miesięcznie), który co prawda został w dużym stopniu zdyskontowany (jeszcze nawe przed jego formalnym ogłoszeniem), ale który mimo wszystko stanowić będzie silny napływ gotówki, co powinno działać osłabiająco na euro (w myśl prostego rozumowania: więcej towaru, niższa cena).
Jakie były dane makro? Indeks Ifo z Niemiec wypadł w poniedziałek poniżej prognozy (106,8 pkt wobec 107,7 pkt zakładanych). PKB Niemiec wpisał się w prognozy (0,7 proc. k/k, 1,6 proc. r/r), a jednocześnie np. amerykański PMI dla usług wyszedł ponad prognozę. Rundę tygodniową na razie wygrywa dolar, mimo że nawet temat grecki już przycichł, a czteromiesięczne porozumienie z Eurogrupą „zaklepał” już niemiecki parlament.
Co z PLN?
Złoty polski na pewno czeka na decyzję RPP w sprawie stóp procentowych, którą poznamy w środę. Obniżka o 25 pb jest już zapewne w cenach, ale mimo wszystko nie można wykluczyć ruchu w dół o 50 pb, co spowodowałoby osłabienie waluty. Złoty jest pod koniec tygodnia słaby do dolara (okolice 3,69 – 3,70), co stanowi przełożenie ruchów głównej pary, a zarazem dość silny do euro, właśnie z powodu słabości euro, a także np. perspektywy QE, w tym zakupów polskiego długu. Na EUR/PLN toczy się walka o obszar wsparcia w pobliżu 4,15.
Co do polskich danych makro, to negatywnie wypadło bezrobocie za styczeń (aż 12 proc.), a pozytywnie zaskoczyła dynamika PKB (w szczególności 3,2 proc. r/r, a nie 3,1 proc. r/r, jak zakładano).
Tymczasem na rynek napłynęły właśnie dane o PKB USA. Annualizowana wartość to 2,2 proc., a nie 2,1 proc., jak zakładano. W efekcie dolar jest lekko mocniejszy, a na pewno trudno byłoby spodziewać się teraz jego osłabienie.
Istotne będzie teraz to, czy dobre dane z USA potwierdzą w poniedziałek wskaźniki PMI i ISM dla przemysłu. Poznamy je 2 marca po południu, a wcześniej, rankiem, istotny będzie też PMI dla przemysłu Niemiec, Strefy Euro i – z naszej perspektywy – Polski.