Puls rynku
2014-08-22 15:20 | Tydzień z finałem w Jackson Hole |
Raporty tygodniowe |
Słabe euro, silny dolar
Kończący się tydzień (roboczy) zasadniczo upłynął pod znakiem przeceny euro i wzrostu wartości dolara, jeśli chodzi o główną parę walutową. Jeszcze w poniedziałek maksimum dzienne wypadło niemal na poziomie 1,34, ale były to już ostatnie chwile, w których byki miały coś do powiedzenia. Sesja była wybitnie spadkowa, podobnie było we wtorek i środę. W czwartek świeca dzienna miała charakter wzrostowy, ale już na bardzo niskich poziomach (zamknięcie w pobliżu 1,3280).
W poniedziałek nie było zbyt wielu istotnych odczytów makroekonomicznych, aczkolwiek indeks NAHB z amerykańskiego rynku nieruchomości wzrósł z 53 pkt do 55 pkt (podano wynik sierpniowy), co mogło być już pewnym zwiastunem dalszych dobrych publikacji właśnie z tego sektora. Mianowicie we wtorek okazało się, że w USA wydano w lipcu zaskakująco dużo pozwoleń na budowę domów, od prognoz była też większa nowo rozpoczętych w tymże miesiącu budów (1,093 mln zł wobec zakładanych 969 tys., aczkolwiek zrewidowano równocześnie wynik z czerwca, podnosząc go z 893 tys. do 945 tys.).
Tak czy inaczej, dane te były zasadniczo odebrane jako pro-dolarowe, w zgodzie z narracją mówiącą, iż dobra sytuacja gospodarki USA skutkuje przechodzeniem Fed na pozycje jastrzębie i ostatecznie skończy się podwyżką stóp procentowych czy przyspieszeniem likwidacji QE. Za dość jastrzębi uznano też protokół z lipcowego posiedzenia FOMC, podany w środę wieczorem.
W czwartek indeksy PMI z Europy rozłożyły się nierównomiernie – np. w Niemczech wyniki były lepsze od przewidywań, w Strefie Euro PMI przemysłowy wypadł poniżej prognozy, a usługowy – zgodnie z nią. Trudno powiedzieć, czy w jakiś szczególny sposób pomogło to euro, choć – jak wspomnieliśmy wyżej – sesja była lekko wzrostowa.
W ogóle można odnieść wrażenie, że po testowaniu minimów w pobliżu 1,3240 mieliśmy lekkie odbicie i podejście wyżej, ale jak na razie nie testowano nawet 1,39. Tymczasem o 16:00 rozpocznie się przemówienie Janet Yellen podczas konferencji w Jackson Hole, o 20:00 natomiast wypowie się Mario Draghi. Wątpliwe, by to, co powie Draghi, wywołało wzrost wartości euro (z uwagi na ogólne nastroje panujące w EBC, bliskie luźnej polityce monetarnej), pytanie natomiast, czy Janet Yellen umocni dolara. Zapewne nie powie jeszcze nic przełomowego i dominować będzie tradycyjna retoryka, sprowadzająca się do tego, że wstępnie możliwe jest podwyższenie w bliżej nieokreślonej przyszłości stóp (ale jeszcze nie teraz), a poprawa w gospodarce, choć widoczna, to nie jest jeszcze stuprocentowo pewna etc. Wystarczy jednak, że w ogólnym zamieszaniu na rynek popłyną komunikaty, iż mimo wszystko przesłanie Yellen jest jastrzębie – i eurodolar może znów pójść w dół, niekoniecznie jednak poniżej minimów przy 1,3240.
Po drugiej stronie, tj. po stronie oporów, istotne mogą być okolice nie tyle nawet 1,30, co może raczej 1,3315 – 20, a także 1,3335 – 40 (wnioskując z wykresu o interwale dziennym).
Złoty słaby w stosunku do dolara
W tym tygodniu złoty w zasadzie tracił na wartości w stosunku do dolara, przebijano nawet dotychczasowe maksima z sierpnia, czyli linię 3,16. Wczoraj notowano nawet kursy rzędu 3,1655, choć zamknięcie nastąpiło wyraźnie niżej.
Dziś sytuacja jest dość niepewna w związku z oczekiwaniem na godzinę 16:00 i przemówienie Janet Yellen, a więc na to, jak zareaguje eurodolar. Na EUR/PLN zmienność w ostatnich dniach jest tymczasem niewielka – w granicach 4,18 – 4,1950 (jeśli pominąć poniedziałek, gdy startowaliśmy z wysokich poziomów rzędu 4,2065, by finiszować w pobliżu 4,1850).
Ciekawe w tym tygodniu było to, że z protokołu z ostatniego posiedzenia RPP wynika, iż część członków Rady nie wyklucza obniżki stóp (kolejnej) dla polskiej waluty. Poza tym mogliśmy się w tym tygodniu dowiedzieć, iż produkcja przemysłowa wzrosła w lipcu o 2,3 proc. r/r (bez sezonowości, zakładano 2,2 proc.), w relacji miesięcznej zaś o 2 proc. (poprzednio spadła o 0,1 proc. m/m). Dziś mogliśmy się natomiast przekonać, że zarówno bieżący, jak i wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej wypadły w sierpniu gorzej niż w lipcu. Koniunktura w przemyśle utrzymała się na poziomie 5 pkt, w budownictwie było to wciąż –4 pkt.