Puls rynku
2012-05-04 16:15 | Euro systematycznie przeceniane |
Raporty tygodniowe |
Lepsze dane wspierają dolara
Poniedziałkowa sesja europejska na rynku głównej pary walutowej przebiegała spokojnie. Euro systematycznie zyskiwało na wartości, choć skala aprecjacji nie była duża. Podobnie sytuacja kształtował się podczas wtorkowego handlu. Wynikało to przede wszystkim z nieobecności z powodu święta większości uczestników rynku z Europy. Dlatego też większe ruchy można było zaobserwować dopiero po dołączeniu do handlu inwestorów zza oceanu. Wtedy to amerykańska waluta zaczęła przejmować inicjatywę. Czynnikiem wspierającym dolara były dane makroekonomiczne. Wzrost indeksu ISM dla przemysłu USA okazał się zaskakujący dla analityków. Ten fakt przy dość płytkim rynku spowodował, że kurs pary EUR/USD obniżył się do poziomu 1,32 i tam pozostawał do środowego poranka. Wtedy też na skutek gorszych odczytów końcowych indeksu PMI dla przemysłu w poszczególnych krajach europejskich jak i w całej Strefy Euro nastąpiło dalsze dynamiczne osłabienie wspólnej waluty. Bez znaczenia dla inwestorów pozostały odczyt raportu firmy ADP ws. zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym oraz nieco słabsze dane na temat zamówień w przemyśle.
1,31 istotnym wsparciem
Środowe spadki na eurodolarze zostały zatrzymane dopiero blisko istotnego poziomu wsparcia na 1,31. Inwestorzy po nie najlepszych danych makro ze Strefy Euro postanowili czekać z dalszymi posunięciami inwestycyjnymi na decyzję Europejskiego Banku Centralnego ws. stóp procentowych oraz przede wszystkim na wystąpienie Mario Draghiego. Oczekiwali oni, że przy pogarszającej się sytuacji gospodarczej szef EBC zasugeruje dalsze luzowanie polityki pieniężnej. Tak też się stało. W swoim wystąpieniu Mario Dragi dał do zrozumienia, że opcja dalszego stymulowania gospodarki poprzez działania monetarne jest nadal brana pod uwagę. Uzależnione to jednak zostało od kondycji gospodarczej. To stanowisko spotkało się z uznaniem inwestorów i eurodolar zanotował wzrost. Impuls ten nie starczył jednak na długo i po gorszym odczycie indeksu ISM dla usług w USA kurs zmniejszy wielkość wzrostów i znów wpadł w stan konsolidacji. Tym razem przyczyną stały się oczekiwania na oficjalne dane z amerykańskiego Departamentu Pracy.
Mieszane dane z rynku pracy
W oczekiwaniu na popołudniowe dane z amerykańskiego rynku pracy inwestorom przeszkodził słabszy końcowy odczyt indeksu PMI dla sektora usługowego w Strefie Euro. Wpływ tego wskaźnika był jednak krótkotrwały i kurs pary EUR/USD pozostawał w okolicy poziomu 1,3130. Więcej aktywności pojawiło się po publikacji wyczekiwanych danych. Stopa bezrobocia wbrew oczekiwaniom spadła o 0,1% do poziomu 8,1%. To ucieszyło inwestorów. Takiego wpływu nie miał już jednak odczyt zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, który wypadł o wiele słabiej od prognoz. Mieszane dane sprzyjały wspólnej walucie, jednak w końcówce sesji inwestorzy przystąpili do mocniejszej wyprzedaży wspólnej waluty. Mogło to być spowodowane rosnącymi obawami o wynik weekendowych wyborów prezydenckich we Francji oraz parlamentarnych w Grecji.
Senny początek
Pierwsze dwa dni tygodnia na krajowym rynku walutowym przebiegały dość sennie. Niewielka aktywność na rynku eurodolara oraz brak części inwestorów udzielały się także parom złotowym. Więcej aktywności pojawiło się dopiero w środę rano. Wtedy to mocniejszy ruch w wykonaniu eurodolara, za sprawą zaskakujących danych marko spowodował, że złoty zyskał na wartości względem słabnącego euro. Cena wspólnej waluty w najlepszym momencie osiągnęła wartość 4,15 zł. Bez reakcji do tych zmian pozostał kurs pary USD/PLN. Stan ten uległ zmianie podczas środowego poranka. Słabe dane ze Strefy Euro spowodowały, że rodzima waluta straciła na wartości. Również gorszy odczyt indeksu PMI dla polskiego przemysłu przyczynił się do zwiększenia skali deprecjacji. Poprzez to w ciągu środowych notowań cena euro podskoczyła do poziomu 4,18 zł, natomiast dolar na koniec handlu europejskiego został wyceniony na 3,18 zł.
Mimo święta złoty traci
Mimo nieobecności polskich bankierów podczas czwartkowego handlu rodzima waluta podlegała dalszej przecenie, choć w ograniczonej skali. Sprzyjała temu płytkości rynku oraz spadki na eurodolarze. Większego wpływu na zachowanie par złotowych nie miała ani decyzja EBC ws. stóp ani wystąpienie Mario Draghiego. Dopiero gorsze dane o amerykańskim indeksie ISM dla usług skutecznie popsuły klimat inwestycyjny i wyrwały notowania złotego z marazmu. Ceny zagranicznych walut ruszyły do góry. Dodatkowym motorem napędowym dla byczej strony rynku stały się spadające notowania na Wall Street oraz cofnięcie na głównej parze. Poprzez to kurs pary EUR/PLN sięgnął poziomu 4,1850, gdzie został zatrzymany przez dolne ograniczenie kanału wzrostowego. W przypadku pary USD/PLN ruch na północ wyhamował na wartości 3,1820. Podczas piątkowych notowań złoty zachowywał się już bardziej stabilnie, choć rosnąca presja na ograniczanie ekspozycji na ryzyko nie służyła notowaniom. Dodatkowo sytuację pogorszyły mieszane dane z amerykańskiego rynku pracy oraz zwiększające się obawy co do wyników wyborów we Francji oraz Grecji.