FMC Management
 

Aktualności

RSS Facebook

Kategorie

Kalendarium

23 grudzień 2024

Puls rynku

2012-08-10 16:25

Wyżej na parach złotowych

Raporty tygodniowe

A jednak spadek?

Poniedziałek 6 sierpnia był dla eurodolara dniem wysokiego otwarcia. Wciąż działała fala optymizmu, wywołana piątkową informacją o tym, że Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej poprosił kilka europejskich banków o uruchomienie linii kredytowej. W nocy z niedzieli na poniedziałek kurs EUR/USD doszedł nawet do wierzchołków na linii 1,2440. W ciągu dnia wykres był jednak nieco niżej, oscylując pod linią 1,24. Sesja przebiegała raczej w dobrych nastrojach, podtrzymywanych przez podane w piątek obiecujące dane z amerykańskiego rynku pracy i fakt, że rentowność 10-letnich obligacji Hiszpanii spadła poniżej 7%. Wieczorem wykres znów przekroczył linię 1,24, dochodząc nawet do 1,2430, po czym nieco się osunął.

We wtorek rano kurs wynosił 1,2380. Ponieważ w poniedziałek nie publikowano ważnych danych makroekonomicznych, a i wtorkowy kalendarz był bardzo skromny, to rynek nie odnotował gwałtownych zmian kursu. Wykres powoli wznosił się do góry, ponad linię 1,24. Powolny i spokojny wzrost doprowadził nas do poziomu 1,2438 w okolicach godziny 15:30. Na rynek w dużym stopniu nie wpłynęły dane dotyczące liczby zamówień w niemieckim przemyśle (wskaźnik spadł w relacji rocznej w czerwcu o 5,4%, gdy poprzednio był to spadek o 10,5%).

W środę w godzinach przedpołudniowych rynek zdawał się trwać w pewnym zakłopotaniu. Był to kolejny dzień konsolidacji pomiędzy 1,2350 a 1,2450, wywołanej głównie dość ubogim kalendarium i pozostałościami po nastrojach pobudzonych jeszcze pod koniec poprzedniego tygodnia.

Agencja Standard & Poor’s obniżyła jednak perspektywę długoterminowego ratingu Grecji ze stabilnej na negatywną, zachowując niski poziom CCC. W tym czasie produkcja przemysłowa w Niemczech okazała się (w czerwcu) niższa o 0,9% w porównaniu z poprzednim okresem, choć jednocześnie o 3,2% wyższa niż rok temu. Ze świata polityki nie napłynęły wieści o jakichkolwiek rozstrzygnięciach, nadmierny optymizm na eurodolarze zaczął się więc wypalać. Po 15:00 sięgneliśmy poziomu 1,2326, co oznaczało zejście poniżej charakterystycznej linii 1,2350.

W czwartek wykres eurodolara tracił niemal przez cały dzień. Około ósmej rano notowano nawet kurs 1,2380, do południa wykres osunął się w okolice 1,2315, a o godzinie 15:00 zaczęło się wstępne testowanie wsparcia na 1,23 (wykres otarł się nawet o linię 1,2285).  Oficjalne dane z gospodarki chińskiej, które spłynęły nad ranem, okazały się rozczarowujące. Wzrost poziomu sprzedaży detalicznej okazał się niższy od prognozowanego (i zarazem poprzedniego) poziomu. Produkcja przemysłowa także wypadła gorzej od prognoz. Nastrojów nie poprawiły np. pozytywne dane z USA, a mianowicie fakt, że liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (361 tys.) okazała się niższa zarówno od poprzedniego wyniku (367 tys., 2 tys. w górę po rewizji), jak i prognozy (370 tys.) oraz to, że deficyt handlowy Stanów spadł o 10,6%. 

W piątek linią oporu na EUR/USD była już linia 1,23. O ósmej rano kurs wynosił 1,2290. Humoru inwestorów nie poprawiły dane z Chin, które odebrano jako gwałtowne hamowanie tamtejszego eksportu. Prezydent Portugalii Anibal Cavaco Silva wezwał Europejski Bank Centralny do skupowania obligacji krajów zagrożonych niewypłacalnością. Brakowało natomiast impulsów pozytywnych, stąd po godzinie 15:00 na EUR/USD odnotowaliśmy nawet poziom 1,2243, choć przy końcu sesji kurs znajdował się w okolicach linii 1,2275.

 

 

 

Złoty ostatecznie słabnie?

Przez cały tydzień, mimo rozmaitych wahań, kurs pary EUR/PLN powoli rósł. W poniedziałek rano osiągnęliśmy dołek na 4,03, po czym rozpoczęła się częściowa realizacja zysków z dotychczasowego umacniania naszej waluty. Nic więc dziwnego, że we wtorek rano byliśmy już w okolicy 4,0570, a po południu wykres przekroczył linię 4,0750. Podobnie działo się na USD/PLN – od poziomu 3,2460, notowanego jeszcze w poniedziałek około godziny 14:00 zawędrowaliśmy do 3,2815 (wtorkowe popołudnie) oraz (w środę) do 3,32. W środę na obu parach rozpoczęła się dwudniowa konsolidacja – na EUR/PLN pomiędzy 4,0520 a 4,0730, zaś na USD/PLN między 3,28 a 3,32. W piątek jednak górne ograniczenia tych kanałów zostały przełamane i wykresy zaczęły zmierzać na północ. W kalendarzu makroekonomicznym było pusto, więc wpływ na notowania miało głównie umocnienie dolara względem wspólnej waluty. Po 16:00 w piątek kurs pary EUR/PLN wynosił 4,0810, a USD/PLN 3,3253, co można uznać za forsowanie oporu na 3,3250.

Adam Witczak
Leniwy poniedziałek -->
Serwis zintegrowany z aplikacjami LucidOffice