FMC Management
 

Aktualności

RSS Facebook

Kategorie

Kalendarium

09 styczeń 2025

Puls rynku: Raporty codzienne

2016-11-07 17:27

Kto zastąpi Obamę i co zrobią inwestorzy?

Kandydaci w szrankach
To już jutro. Albo Clinton, albo Trump. Oboje są częścią establishmentu, aczkolwiek trzeba przyznać, że Trump dość dobrze zbudował swój wizerunek kandydata anty-systemowego. Miliardy w gotówce, akcjach czy nieruchomościach mogą to wrażenie osłabiać, ale uwiarygadniają go wrogowie, których ma sporo wśród liberalnej części społeczeństwa, a nawet w samej Partii Republikańskiej.

Tzw. rynki finansowe preferują Hillary Clinton. Raz, że zawsze to brak większej zmiany, bo nadal będzie rządzić prezydent z ramienia Demokratów, dwa, że Clinton uchodzi (mimo całej swej lewicowej retoryki) za przyjaciółkę wielkiego biznesu, wielkich banków i luźnej polityki pieniężnej.

Stąd też gdy okazało się, że FBI nie będzie wszczynać śledztwa w sprawie maili pani Clinton, rynek sprowadził eurodolara na południe. Z okolic 1,1120-40, notowanych w ubiegłym tygodniu, zeszliśmy dziś nawet do 1,1030-40. W ostatnich tygodniach mocny dolar to zdecydowanie znak dobrych sentymentów rynkowych, podczas gdy wysoki kurs EUR/USD objawiał momenty paniki i awersji do ryzyka.

2016-11-07 07:00

Wybory w bliskim zasięgu

Waluty i dane makro
Już jutro wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Na razie sondaże mówią o minimalnej przewadze Hillary Clinton, ale Trump niewątpliwie w ostatnich dniach zdołał mocno nadgonić.

Z drugiej strony, przedstawiciele FBI ogłosili wczoraj, że nadal nie ma podstaw, by postawić Clinton zarzuty karne za korzystanie przez nią z prywatnej poczty w celach służbowych. Można więc powiedzieć, że na finiszu także i Clinton dostała jakiś plusik.

W Wielkiej Brytanii premier Theresa May zapowiedziała, że niezależnie od orzeczenia Wysokiego Trybunału na temat konieczności zgody parlamentu Brexit i tak zostanie "w pełni" przeprowadzony. May liczy na to, że orzeczenie Trybunału zostanie obalone przez Sąd Najwyższy.

2016-11-04 22:35

Dziwne dzieje eurodolara

W przededniu końca świata?
Cóż, jeśli spojrzy się na to, jak bardzo niektóre środowiska lękają się możliwości wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, to rzeczywiście na myśl przychodzi jakaś wizja końca świata. Ale nie przesadzajmy: ani Hilary Clinton aż tak bardzo nie gwarantuje stabilności politycznej (zwłaszcza poza granicami Stanów, bo przecież optuje co do zasady za eksportem demokracji), ani Trump nie jest tak silnie anty-establishmentowy, jak chciałby to nam sugerować.

Faktem jest jednak to, że wielkie banki i inwestorzy giełdowi (ten pierwszy zbiór to zresztą istotna część tego drugiego) preferują raczej Hilary Clinton. W ostatnich dniach zbiegły się przynajmniej dwie rzeczy, które zaważyły na zwyżce wartości euro kosztem dolara – i jedną z nich były problemy Clinton z aferą mailową, które poskutkowały wzrostem popularności Trumpa. Drugą kwestią mogło być samo to, że grudniowa podwyżka stóp jest dość mocno wyceniona i niewykluczone, że przestała robić wrażenie. Zresztą, tak czy inaczej od 5 – 6 października mieliśmy przez kilkanaście dni ciągłe spadki eurodolara – i przy 1,0850 wypadało zorganizować jakąś sensowną korektę.

Do tego zresztą doszło, wykres odbił ostro na północ, testując ostatecznie opór w rejonie 1,1125. Obecnie nadal jesteśmy wysoko, w pobliżu 1,11. A co wydarzyło się w tym tygodniu, w szczególności dziś?

2016-11-04 05:19

Popołudnie określą payrollsy i głosy z Fed

Sprawy eurodolarowe
Wygląda na to, że czekają nas dziś wypowiedzi publiczne aż czterech członków szefostwa Rezerwy Federalnej. Będą to D. Lockhart (o 13:45), L. Brainard (o 14:00; jest ona mocnym gołębiem), R. Kaplan (o 17:00) oraz S. Fischer (o 21:00).

Wszyscy oni z jednej strony będą się wypowiadać już po listopadowej decyzji FOMC (to oczywiste, bo tę podjęto już w środę wieczorem, nie zmieniając stóp), a z drugiej – po październikowych payrollsach, te bowiem poznamy dziś o 13:30. Payrollsy to dane o zmianie zatrudnienia poza rolnictwem, o stopie bezrobocia oraz o płacy godzinowej i długości tygodnia pracy. W zasadzie jest tak, że im lepsze, tym lepiej dla dolara, bo można się wówczas spodziewać zacieśnienia polityki przez Fed. Rynek zresztą dość silnie wycenia taki scenariusz, mianowicie to, że miałby on zostać rozegrany w grudniu.

I może właśnie ta wysoka wycena powoduje – wraz z obawami o wyniki wyborów prezydenckich – że od dobrych paru dni eurodolar jest wysoko. Jeszcze 25 października notowano dołek na 1,0850 (mniej więcej), a przecież wczoraj mieliśmy 1,1125. Owszem, widać było też próby zejścia mocno na południe, przetestowano wsparcie przy 1,1060 – ale dziś rano znów balansujemy przy "jedenastce". Takie mamy czasy, że atmosfera politycznej i gospodarczej niepewności na rynkach nie musi oznaczać ucieczki do dolara jako bezpiecznej przystani, a wręcz przeciwnie. To dolar potrzebuje spokoju, by FOMC wykonał ruch.

2016-11-03 15:31

Dolar odzyskał małe co nieco

Wybory a grudzień
Wybory w USA już 7 listopada – i niektórzy uważają, być może słusznie, że właśnie dlatego Fed nie zmienił stóp procentowych już teraz. W każdym razie może być to jedna z przyczyn, nawet jeśli Rezerwa Federalna formalnie nie musi (czy wręcz nie powinna) kierować się wydarzeniami politycznymi.

Eurodolar był dziś w szczycie przy 1,1125 – gdzie w zasadzie spotkał się z lokalnym oporem i wówczas obóz podbijający kurs pary dał sobie spokój z dalszym forsowaniem silnego euro. Kurs skorygowano, teraz to ok. 1,1060-70. Jasne, w porównaniu np. z tym, co było tydzień temu, to i tak sporo, ale zawsze jakiś zysk dla dolara.

2016-11-03 06:24

Dzień ISM i zamówień

Dane rynkowe
Znamy już chiński indeks PMI dla usług za październik – to 52,4 pkt przy prognozie 52 pkt. Indeks Shanghai Composite jest na lekkim plusie, Hang Seng na lekkim minusie. A na co czekamy w dalszych godzinach?

Z ważniejszych publikacji można wymienić PMI dla usług w Wielkiej Brytanii (o 10:30), bezrobocie w Strefie Euro (o 11:00) oraz dane z USA: PMI dla usług (14:45), ISM dla usług (15:00), a także zamówienia – na dobra bez środków transportu, dobra trwałego użytku i dobra w przemyśle (o 15:00).

2016-11-02 19:46

Listopad nie, ale grudzień chyba tak

Ciekawe rzeczy
Ciekawe rzeczy działy się w ostatnich dniach na eurodolarze. Jeszcze w ubiegłym tygodniu, przynajmniej do piątkowego popołudnia, mogło się wydawać, że nie czeka nas nic innego jak tylko umacnianie się dolara w myśl tezy o grudniowej podwyżce stóp.

Później jednak kontynuacja afery mailowej Hilary Clinton wygenerowała albo przynajmniej wzmocniła korektę na głównej parze – i wykres poszedł w stronę 1,10, a później nawet, jak się okazało, wyżej. Jest to, swoją drogą, dość ciekawe. Kilka lat temu standardowa narracja forexowa mówiła, że wzrost chęci ryzykowania (czyli spadek awersji) objawia się wzrostem eurodolara. Euro miałoby zyskiwać na fali chęci inwestowania w bardziej ryzykowne aktywa, dolar miałby zaś pełnić rolę bezpiecznej przystani i ucieczki. Ale nic nie trwa wiecznie i takie proste rozumowania nie są stałe. Oto bowiem obecnie wzrost niepewności oznaczał osłabienie dolara. To nie takie dziwne: Fed potrzebuje w miarę przejrzystego pola, by podwyższyć stopy, a rynek preferuje mainstreamowych kandydatów (tj. panią Clinton), lękając się "ekstremistów" czy "rewolucjonistów" (a taką rolę pełni tu Trump). W sytuacji, gdy Trump zaczął odzyskiwać, dolar traci. Poza tym tak czy inaczej grudniowa podwyżka jest mocno obstawiana, więc nie robi aż takiego wrażenia.

2016-11-02 06:09

Eurodolar mknie w górę

Napięcie rośnie
10 października wykres eurodolara był jeszcze w rejonie 1,12, przynajmniej na otwarciu. Później notowania systematycznie szły na południe, w miarę tego, jak w kolejnych tygodniach członkowie FOMC coraz częściej mówili coraz bardziej jastrzębie rzeczy. Rynek wyraźnie zaczął obstawiać tegoroczną podwyżkę stóp – przy czym miałaby ona nastąpić w grudniu.

Nie tak dawno wykres dobijał już do 1,0850. Okazał się to jednak dobry moment do korekty i realizacji zysków. Po pierwsze, grudniową podwyżkę mocno już wyceniono i przestał to chyba być czynnik aż tak bardzo istotny w dyskontowaniu przyszłości. Po drugie, zaczął się kolejny etap afery mailowej Hilary Clinton, a do tego doszły kolejne jej problemy – np. pojawiła się dość wiarygodna wiadomość, że przekazywano jej pytania, które później padały w debatach przedwyborczych. Swoje punkty na obu sprawach ugrał oczywiście Trump, choć i jemu wyciągane są rozmaite grzechy i grzeszki z przeszłości.

Serwis zintegrowany z aplikacjami LucidOffice