FMC Management
 

Aktualności

RSS Facebook

Kalendarium

01 styczeń 2025

Puls rynku

2017-04-26 22:41

Dolar, podatki, Trump

Raporty codzienne

Wahania głównej pary
Wczoraj i dziś rano eurodolar dobijał do 1,0950, co było wynikiem kontynuowania (w nieco irracjonalny sposób) euforycznego nastroju, wywołanego kształtem drugiej tury francuskich wyborów prezydenckich. Innymi słowy, obecność Macrona podbijała kursy na giełdach oraz wartość euro.

Dziś jednak swe plany podatkowe ogłasza i opisuje Donald Trump (wraz z sekretarzem skarbu Mnuchinem). Już w ciągu dnia dolar się umacniał, a główna para schodziła do 1,0860. Teraz mamy korektę tej korekty, kurs wykracza trochę ponad 1,09.

Mnuchin obwieścił, że celem jest wykreowanie rozwoju gospodarczego z dynamiką roczną 3 proc. Pary małżeńskie mają mieć zerową stawkę podatkową dla pierwszych 24 tys. dolarów. Podatek dochodowy od osób prawnych ma zejść z 35 proc. (czy nawet prawie 40 proc., bo taka była stawka small-businessu) do 15 proc. Podatek od zysków zagranicznych być może spadnie z 35 proc. do 10 proc., by zachęcić amerykańskie firmy do produkowania w kraju.

2017-04-26 08:32

W oczekiwaniu na plan Trumpa

Raporty codzienne

Kwestie podatkowe
Eurodolar jest przy 1,0945 – zatem nadal wysoko. A nawet bardzo wysoko, jeśli za punkt odniesienia brać choćby niektóre kursy z wciąż jeszcze trwającego kwietnia. Teraz istotne będą dwie rzeczy: plan Trumpa i jutrzejsze słowa Mario Draghiego.

Draghi powinien być w miarę gołębi, w każdym razie dotąd takie było jego nastawienie. Wbrew pewnego rodzaju opozycji w UE i EBC bronił on luźnej polityki monetarnej. Jeżeli utrzyma to nastawienie, to euro może stracić. Może też stracić, jeśli dziś Donald Trump zaskoczy rozwiązaniami mocno anty-fiskalnymi, wolnorynkowymi. Jego plan, którego założenia mamy dziś poznać, zakłada obniżenie obciążeń dla firm i klasy średniej. Naturalnie nie będzie to szczegółowy projekt, a jedynie zestaw ogólnych wytycznych.

2017-04-25 22:32

Nowy scenariusz czy pomyłka rynku?

Raporty codzienne

W górę i w górę
Trochę pocieszne jest mówienie, że rynek się w czymś myli. Na przykład w ocenie wydarzeń politycznych. Ostatecznie przecież tzw. rynek finansowy to w wielkim stopniu samospełniająca się przepowiednia. Jeśli wszyscy uważają, że np. wygrana tego czy owego polityka poskutkuje wyprzedażą na rynkach akcji, to zaczynają je sprzedawać zaraz po fakcie (albo i przed) – zatem spodziewany skutek rzeczywiście się pojawia.

Stąd też ryzykowne jest mówienie, że rynek myli się, podbijając euforycznie kurs eurodolara. Cóż, jeśli ma przyjść poważniejsza korekta, to pomylą się po prostu ci, którzy w nią nie wskoczą dostatecznie szybko. Na razie mamy 1,0940 na eurodolarze. Pożegnaliśmy – chyba ostatecznie – linię spadkową biegnącą przez maksima z 3 maja, 18 sierpnia 2016 i końcówki marca 2017. Teraz może ona pełnić rolę wsparcia, o ile w ogóle rynek będzie o niej pamiętać.

Patrząc na to, jak bardzo eurodolar wzrósł np. od 10 kwietnia (gdy schodził poniżej 1,06), możemy powiedzieć, że powinna przyjść większa korekta – ale oczywiście takie stwierdzenie będzie truizmem. W każdym razie mogą pojawić się problemy z powrotem do dawnego trendu pro-dolarowego, nawet mocno zmodyfikowanego. Oczywiście dolar ma szansę zyskać, jeśli np. w środę Trump zaciekawi rynki swoim sławetnym planem podatkowym. A także, jeśli w czwartek Mario Draghi nie będzie zbyt jastrzębi (mamy posiedzenie EBC). Ale np. sama wizja dwóch (jeszcze dwóch, razem trzech) podwyżek stóp w Stanach raczej nie będzie silnie oddziaływać, nawet jeżeli Fed nie odstąpi od tej drogi.

2017-04-25 04:23

Czy na eurodolarze poziom opadnie?

Raporty codzienne

Główna para
Donald Trump znów uderza w protekcjonistyczne tony, strasząc wprowadzeniem 20-procentowego cła na kanadyjskie drewno. Cła działającego zresztą z 90-dniową mocą wsteczną. Spór między Kanadą a USA o import drewna (import z perspektywy Stanów, dla Kanady to eksport) toczy się już od ok. trzech dekad.

Eurodolar jest jednak mimo wszystko trochę poniżej wczorajszych maksimów i schodzi już do 1,0850. Nie ma się co oszukiwać – utrzymywanie euforycznie wygenerowanych poziomów bliskich 1,09 byłoby nienaturalne, bo też i te poziomy nie miały dostatecznego uzasadnienia. Na przykład program gospodarczy Macrona wcale nie musi być jakimś wielkim zbawieniem dla Francji (i być może wcale aż tak nie odbiega od postulatów Le Pen). Naturalnie Macron nie jest antyunijny i to jest istotniejsza kwestia, ale cóż można rzec: na forexie impuls zadziałał i przechodzimy do kolejnych tematów.

2017-04-24 21:59

Lekkostrawna Francja

Raporty codzienne

Euro-euforia
Wynik pierwszej tury francuskich wyborów prezydenckich wstrząsnął rynkami – ale w tym znaczeniu, które można uznać za pozytywne. Doszło zatem do wzrostu eurodolara, ożywienia walut rynków wschodzących (w tym złotego) tudzież do zwyżek na głównych giełdach. Naturalnie dla tych, którzy obstawiali jakiś diametralnie odwrotny scenariusz, sytuacja jest pewnie niewesoła, ale są oni raczej w mniejszości. Choć – kto wie...

Duet Le Pen – Macron jest uważany za bezpieczny, bo zakłada się powszechnie, że drugą turę wygra Macron. Cóż, niedawno mieliśmy parę zaskoczeń (Brexit, Trump), więc nie można teraz wszystkiego przesądzać, ale jest faktem, że np. wyborcy większości innych kandydatów poprą Macrona. Jak zwykle bowiem formuje się kordon wszystkich partii i środowisk centrowych oraz lewicowych przeciwko Frontowi Narodowemu.

W każdym razie na eurodolarze mamy 1,0860-65. Oczywiście można połączyć maksima z 3 maja i 18 sierpnia 2016, by dostać linię spadkową, pro-dolarową – ale ta właśnie linia jest teraz ostro testowana. Istnieje pewna szansa, że wytrzyma napór, gdy rynek ochłonie, ale nie jest to pewne. Jak zwykle będzie to zależeć w dużej mierze od doniesień z USA – np. od danych makro (w tym tygodniu poznamy m.in. Richmond Fed, Chicago PMI czy indeks Uniwersytetu Michigan), wypowiedzi członków Rezerwy Federalnej (w tym tygodniu m.in. Brainard i Harker) czy postępów w prezentacji planu podatkowego Trumpa (który na razie właściwie w ogóle nie jest prezentowany, choć S. Mnuchin podgrzał parę dni temu atmosferę).

2017-04-24 06:27

Rynki nie obawiają się drugiej tury?

Raporty codzienne

To niekoniecznie dziwne
Stało się. Marine Le Pen odniosła swój życiowy sukces, tzn. prawdopodobnie – według sondażowych wyników – przeszła do drugiej tury wyborów prezydenckich we Francji. Jej rywalem jest Emanuel Macron.

Odnowiony Front Narodowy po liftingu kontra czterdziestoletni urzędnik o przekonaniach z grubsza socjalistycznych, choć oczywiście – jak to w post-polityce – zarazem centrowych, liberalnych i ogólnikowych. Lifting Frontu jest wyraźny, jeśli porównać partię z tym, co prezentowała w czasach dominacji ojca pani Le Pen. Przez kilka dekad był to sojusz narodowej prawicy różnych odcieni, czasem flirtujący z hasłami reaganowsko-thatcherystowskimi, czasem idący bardziej w protekcjonizm, ale zawsze nawiązujący (przynajmniej gdzieś w tle) do odwiecznych toposów francuskiej reakcji. Sam Jean-Marie Le Pen zaczynał przecież w kręgach poujadyzmu (był to anty-establishmentowy ruch kupiecko-rzemieślniczy o profilu antyfiskalnym i konserwatywnym) czy entuzjastów Algierii Francuskiej. Dziś jego córka odcina się od rozmaitych kontrowersyjnych wątków, a na swoich listach wyborczych eksponuje nawet osoby jawnie wliczające się do tzw. środowisk LGBT. W Polsce byłaby to (nie w ogóle, ale w środowiskach narodowych) rzecz nie do pomyślenia, ale tak samo nie przeszłoby u nas dość jawne przyznawanie się do trockizmu czy komunizmu (pomijając marginalne ugrupowania). We Francji natomiast takie właśnie przekonania reprezentuje p. Melenchon – inny ważny kandydat, który jednak do drugiej tury nie wszedł. Nawiasem mówiąc, postulaty gospodarcze Marine też są wzięte raczej z lewej strony, jeśli rozumieć przez to państwo socjalne (dla Francuzów, rzecz jasna!), interwencjonizm itd.

2017-04-21 16:43

Skrajności kontra centrum - Francja od lewej do prawej

Raporty codzienne

Czterech na prowadzeniu
Europa i świat żyją już francuskimi wyborami prezydenckimi, które odbędą się w niedzielę, czyli 23 kwietnia. Z tego zapewne względu na eurodolarze mamy ucieczkę do waluty amerykańskiej – i nie notujemy już okolic 1,0775 (które były badane np. wczoraj), ale raczej 1,07 i nawet niższe wartości.

Jak wiadomo, liczy się czterech kandydatów. Dwóch to centryści, przy czym Francois Fillon zdaje się być odrobinę bardziej konkretny od Emanuela Macrona, zupełnie bezbarwnego bohatera współczesnej post-polityki. Wygrana Fillona lub Macrona (a właściwie: przejście tej dwójki do drugiej tury) nie powinna wzbudzić niepokoju na rynkach, a biorąc pod uwagę to, jak instrumenty ustawiają się teraz, będzie można nawet liczyć na rajd ulgi – i np. wzrost głównej pary. Ale jeżeli w drugiej turze pojawi się Le Pen lub Melenchon (a tym bardziej – oboje), to sprawa się skomplikuje.

Marine Le Pen i Melenchon to złe duchy tych wyborów, przynajmniej w ocenie tysięcy analityków przeliczających wartość rozmaitych inwestycji na wysokich piętrach oszklonych wieżowców. Mniejsza o realny wpływ tych polityków na gospodarkę (gdyby któraś z tych osób wygrała) – rynki działają trochę na zasadzie samospełniającej się przepowiedni i mogą wygenerować panikę na sam dźwięk niepokojącego nazwiska.

2017-04-21 06:30

Czekając na Francję

Raporty codzienne

Kwestie międzynarodowe
Eurodolar jest dziś rano w okolicach 1,0715-20. Trochę się cofnął w porównaniu z wczorajszymi maksimami. Być może gracze odebrali wypowiedź S. Mnuchina o reformie podatkowej jako uspokajającą w porównaniu z wypowiedzią sprzed kilku dni. Do tego swoje zrobić mogły słowa p. Kaplana z Fed o tym, że w dalszym ciągu trzy podwyżki na rok 2017 należy traktować jako scenariusz bazowy.

Wreszcie rzecz trzecia: już w niedzielę mamy wybory prezydenckie we Francji. Jest czterech kandydatów, którzy się liczą i razem posiadają 4/5 tortu głosów. To Le Pen, Melenchon, Macron i Fillon. Dwa pierwsze nazwiska to radykalna prawica i radykalna lewica, odpowiednio. Przejście tego duetu do drugiej tury to coś, co może niepokoić rynki finansowe. Co prawda parę dni temu mówiło się, że poparcie dla Marine Le Pen maleje, ale nie jest to nic pewnego, a tydzień się kończy i trzeba być ostrożnym.

Serwis zintegrowany z aplikacjami LucidOffice