Puls rynku
2017-01-13 23:40 | Doczekaliśmy się, ale połowicznie |
Raporty tygodniowe |
Eurodolarowe klimaty
W tym tygodniu dolar w pewnym sensie był silny, a w pewnym – słaby. Silny rzecz jasna w porównaniu z tym, co obserwowaliśmy wcześniej przez niemal dwa lata. Jeżeli nie tak dawno – kilka miesięcy temu – mogliśmy obserwować kursy rzędu 1,10 i wyższe (w maju 2016 przez moment nawet 1,16), to oczywiście wykres pozycjonuje się teraz nisko.
Ale tak naprawdę rynek patrzy na to także w krótszej perspektywie. W porównaniu z apogeum grudnia, kiedy notowania schodziły grubo poniżej 1,04 w minimach, teraz jesteśmy wysoko, a dolar ma się gorzej. Dziś notowano wybicia do 1,0675, wczoraj jeszcze wyższe.
Ani ostatnie payrollsy nie pomogły całkowicie dolarowi, ani wypowiedzi przedstawicieli Fed (Rosengren, Lockhart, Yellen i inni) – mimo że co do zasady były raczej jastrzębie (choć np. Bullard podkreślał, że nie ma się co spieszyć z podwyżkami, a administracja Trumpa powinna pokazać, że jej program nie kończy się na hasłach). Nie pomógł również sam Donald Trump, który w czasie konferencji prasowej podkreślał raczej protekcjonistyczne, a nie wolnorynkowe i 'niskopodatkowe' aspekty swych planów. W ogóle zresztą o gospodarce mówił mało.
2017-01-13 06:46 | Dzień wystawienia ocen |
Raporty codzienne |
Yellen i tematy globalne
Szefowa Rezerwy Federalnej – Janet Yellen – trochę wczoraj pomogła w finale dnia dolarowi. Nie mówiła bezpośrednio o polityce pieniężnej, tym niemniej podczas sesji edukacyjnej z nauczycielami w Waszyngtonie powiedziała to i owo o gospodarce.
Przede wszystkim w jej ocenie rynek pracy jest silny, rośnie dynamika płac, zaś inflacja osiągnęła wyższe poziomy. Wciąż nie jest to cel inflacyjny, niemniej Stany nie są od tej wartości (2 proc. r/r) odległe. Do tego dodała oczywiście kilka standardowych truizmów – np., że Fed chce się upewnić, iż rynek pracy naprawdę ma się dobrze, zakupy realizowane przez Fed (skup aktywów) pomogły długoterminowym rentownościom obligacji, wielkie przedsiębiorstwa finansowe powinny móc sprostać wyższym standardom (niż te małe) etc. Okrasiła wystąpienie uwagami na temat zbyt małej roli mniejszości i kobiet w ekonomii. Mówiła również o ryzykach – takich jak np. duży rozstęp między najmniejszymi i największymi dochodami.
Ostatecznie wypowiedź wpisała się w generalny kurs Fed, który – jak wiemy – według mediany oczekiwań członków FOMC zakłada trzy podwyżki kosztu pieniądza w tym roku. Jeśli gospodarka ma się nieźle, to można podwyższać – to jasne.
2017-01-12 14:26 | Coś ciekawego dzieje się z dolarem |
Raporty codzienne |
Sytuacja się zmienia?
Jeszcze rano pokładaliśmy pewne nadzieje w linii spadkowej na wykresie eurodolara, biegnącej przez maksima z 4 listopada i 8 grudnia. Wydaje się jednak, że ta nadzieja musi zmaleć w znaczący sposób albo wręcz całkowicie ustąpić miejsca.
Nie można powiedzieć, by dziś zdarzyło się coś fundamentalnie przełomowego. Można jednak wspomnieć, że wypowiedział się James Bullard z Fed. Nie zanegował bynajmniej tego, że w tym roku mają nastąpić trzy podwyżki, ale powiedział, że nie trzeba się z tym przesadnie spieszyć. Co więcej, Bullard oczekuje od nowej administracji Trumpa jakichś konkretnych działań stymulujących wzrost gospodarczy, a nie tylko haseł i zapowiedzi.
Czyżby te słowa miały wpływ na sytuację? Bullard co prawda w tym roku już nie głosuje w FOMC, ale nie znaczy to, że jego wypowiedzi można całkiem pomijać. W każdym razie eurodolar przeskoczył oporowe okolice, dochodząc chwilami nawet do 1,0685. Na razie jesteśmy tylko trochę niżej.
2017-01-12 06:58 | Przemysł Strefy Euro i inne tematy |
Raporty codzienne |
Na wykresie głównej pary
Eurodolar klaruje się przy 1,06. W nocy wybiegał zarówno powyżej, jak i poniżej tego poziomu. Cała sytuacja nadal nie może zostać określona jako przełomowa względem kilku czy nawet kilkunastu ostatnich dni.
Istnieje pewne ryzyko – dla jednych ryzyko, dla innych szansa, oczywiście – że eurodolar ucieknie na północ, przebijając 1,0645-50. Oznaczałoby to może nie tyle zmianę ogólnej prawdy, że w tym roku dolar powinien być "mocny", ile raczej mocniejszą, dłuższą w czasie korektę.
My jednak przypominamy o linii łączącej szczyty z 4 listopada i 8 grudnia, linii spadkowej. Mimo wszystko wciąż jesteśmy pod nią lub też testujemy ją z umiarkowaną siłą. Wciąż więc istnieje możliwość, że wzrosty ze stycznia (dość przypomnieć, że 3 stycznia mieliśmy 1,0340) to jedynie korekcyjna faza w obrębie tego trendu. To zaś sugerowałoby umocnienie dolara w przyszłych dniach i tygodniach, nawet jeśli rejon 1,04 miałby być wsparciem.
O 9:00 poznamy produkcję przemysłową Węgier (na eurodolara to nie wpłynie, ale może warto czasem zerknąć, co dzieje się u naszych etatowych bratanków), o 10:00 zaś analogiczny odczyt napłynie z Włoch. Ważniejsze będzie jednak to, że w tym samym czasie poznamy szacunkową dynamikę roczną PKB Niemiec za rok 2016. Prognoza to 1,8 proc. r/r, rok wcześniej było 1,7 proc.
2017-01-11 20:26 | Trump i kursy |
Raporty codzienne |
Główna para i nowy prezydent
Przed dzisiejszym wystąpieniem Donalda Trumpa eurodolar pozycjonował się dość nisko, a więc dolar nabierał siły. Chwilami notowano nawet 1,0455. Cóż, przez rynek najwyraźniej przetoczyło się przeświadczenie, że Trump to czynnik pro-dolarowy.
Istotnie, wielu pokłada nadzieje w przyszłej polityce Trumpa. Ma ona być w pewnej mierze wolnorynkowa, ale z drugiej strony również i protekcjonistyczna. Tym niemniej dziś Trump trochę rozczarował – o gospodarce mówił niewiele, krytykując koncerny farmaceutyczne i dziękując firmom motoryzacyjnym za inwestowanie w USA. Poza tym prezydent-elekt zapowiedział, że nie ujawni swych zeznań podatkowych, jak też i zapewnił, że nie prowadzi biznesów z Rosją.
Ostatecznie wykres przeskoczył w rejon 1,06. Nie, nie jest to jakiś przełom jak na ostatnie dni – ot, kolejny ruch w konsolidacyjnym obrębie.
2017-01-11 06:01 | Środa na walutowym targu |
Raporty codzienne |
Dolarze, broń się
I broni się – faktycznie, jakby wiedziony tego rodzaju wezwaniem. O ile np. wczoraj notowano wyjścia głównej pary w rewiry rzędu 1,0625, o tyle dziś rano mamy ok. 1,0545. Jak widać, amerykańska waluta nie daje za wygraną.
Wczoraj zresztą (a także we wcześniejszych raportach) proponowaliśmy, by wytyczyć linię spadkową przez maksima z 4 listopada i 8 grudnia, nie przejmując się chwilowym wyskokiem z 9 listopada. Otóż taka linia najwyraźniej została wczoraj potwierdzona. Jeśli na rynku ktoś poza nami rzeczywiście ją ujrzał (no cóż – nie tyle ktoś, ile większa liczba graczy), to faktycznie mogło to w ten sposób zadziałać.
Naturalnie nie musi to znaczyć, że już – zaraz – teraz główna para pobiegnie ostro na południe, np. w stronę 1,0. Rzecz jasna już sam poziom 1,05 może być pewnym ograniczeniem, a cóż dopiero rejon ok. 1,0340-50.
2017-01-10 20:32 | W oczekiwaniu na RPP, Fitch i Moody's |
Raporty codzienne |
Co z tym dolarem?
Weźmy wykres eurodolara z interwałem dziennym (tj. ze świecami dziennymi). Co prawda 9 listopada widać było nagły wyskok do ok. 1,0875 – ale był to jedynie efemeryczny ruch górnego knota. Pomińmy zatem ten wyjątek i poprowadźmy linię przez maksima z 4 listopada (1,1140) i 8 grudnia.
Otóż niewykluczone, że dzisiejsza sesja była testem tej spadkowej linii przy szczytowym kursie wynoszącym ok. 1,0625. Wieczorem jesteśmy jednak przy 1,0560 – a zatem dolar wygrywa. Być może tendencja została potwierdzona, choć oczywiście nie wszystko jest przesądzone. Owszem, mieliśmy pewne jastrzębie wypowiedzi z Fed (np. Lockharta, który mówił, że osiągnięcie podwójnego celu Fed, tj. związanego z inflacją i bezrobociem, jest bliskie; a także Rosengrena, który nawołuje do przyspieszenia procesu zacieśniania). Z drugiej strony, jutro rozpocznie się (o 17:00, biorąc pod uwagę nasz czas) pierwsza oficjalna konferencja prasowa Donalda Trumpa, co rodzi pewne napięcie – bo nie do końca wiadomo, jak powinien na to zareagować rynek walutowy. Generalnie są oczywiście obecne na rynku tezy, w myśl których Trump – o ile będzie obniżać podatki i ogólnie działać na rzecz podwyższenia dynamiki PKB – to czynnik pro-dolarowy, ale jego nieprzewidywalność może chwilami odstraszać mainstream inwestorów.
2017-01-10 05:03 | Wtorek z perspektywy eurodolara i nie tylko |
Komentarze wideo |
Na wykresach
Ci gracze, których ambicją jest podbijanie kursu euro, wciąż nie dają za wygraną. Mamy już ok. 1,0615-20 na wykresie eurodolara, jakkolwiek trzeba sobie powiedzieć, że takie kursu w ostatnich czasach już notowano. W ostatnich czasach, tj. od połowy grudnia.
29 grudnia notowania doszły do ok. 1,0645, zaś mniejsze przekroczenia 'zero szóstki' obserwować mogliśmy 5 i 6 stycznia. Tak więc sytuacja nadal nie jest jeszcze całkiem przesądzona. Na upartego, mówiąc potocznie, można poprowadzić linię spadkową poprzez 2-3 listopada i 8 grudnia – i taka linia byłaby właśnie testowana. Ma więc szansę się potwierdzić.
Oczywiście jest też faktem, że dolarowi (chwilowo?) może trochę brakować paliwa. Payrollsy nie były w piątek rewelacyjne, były zresztą dość dziwne, bo grudzień wypadł teoretycznie słabo (w porównaniu z prognozą), ale listopad podwyższono. Dwumiesięczna liczba nowych miejsc pracy była trochę wyższa od sumy, którą dałby 'stary' listopad i prognoza na grudzień – ale tylko trochę. Swoją drogą, ciekawe jest, jak będziemy tego rodzaju odczyty interpretować w latach, w których rozwinie się nowa fala technologicznego bezrobocia, przed czym niektórzy ostrzegają w miarę postępów robotyzacji.