Puls rynku: Raporty codzienne
2017-02-07 20:38 | Odwrót głównej pary |
Cóż to się dzieje?
1,0825 – taki kurs notowano w szczycie 2 lutego. A dziś w minimum mieliśmy 1,0655. Zgodnie z tym, co sugerowaliśmy od dłuższego czasu, jeszcze przed 2 lutego, eurodolar wyhamował swój proces wzrostowy.
Mieliśmy niedawno gołębią wypowiedź Mario Draghiego, który podkreślił, że dane gospodarcze, w tym inflacyjne, wciąż są niepewne (te dla Eurolandu), zatem EBC musi kontynuować luźną politykę. Co więcej, dziś rano mocno rozczarowały niemieckie dane o produkcji przemysłowej. W relacji m/m w grudniu nastąpił spadek o 3 proc., a zakładano wzrost o 0,4 proc. Co prawda podwyższono wynik listopadowy, ale minimalnie. W relacji rocznej z wzięciem pod uwagę sezonowości produkcja grudniowa spadła o 0,7 proc., a miało być 2,5 proc. na plusie.
W dodatku w Europie powraca temat Grecji. Międzynarodowy Fundusz Walutowy uznał, że dług Grecji jest po prostu niespłacalny, ale jednocześnie kraj powinien kontynuować reformę finansów publicznych, systemu bankowego itd. MFW oczekuje też, że Niemcy umorzą Grecji część długu, do czego Niemcy się nie spieszą.
2017-02-07 04:35 | Hamulec na eurodolarze |
W którą stronę?
Na razie – w żadną konkretnie, jeżeli pytamy o to, w którą stronę idzie eurodolar. Oczywiście jeśli mamy 1,0715-20, a tak jest dziś rano (z perspektywy naszej strefy czasowej), to siłą rzeczy oznacza to, że nie mamy np. 1,08. A zatem dolar wydaje się relatywnie mocny, broni się.
Ale oczywiście 1,07 'z hakiem' to jednak wciąż kurs dość wysoki w porównaniu np. z tym, co działo się u progu stycznia. Po prostu od kilku dni mamy konsolidację. Rynek jest trochę skonsternowany. Technicznie rzecz biorąc, można wierzyć w to, że dotarliśmy do linii spadkowej biegnącej po maksimach z 8 i 26 września, 4 listopada i 2 lutego. W takim razie wypadałoby ją teraz potwierdzić i zejść na południe. Z drugiej strony, rynek pamięta niektóre protekcjonistyczne wypowiedzi Trumpa, sugerujące, że obstawiałby on słabego dolara do obrony eksportu USA. Ale znów nie można powiedzieć, by Fed jakoś jednoznacznie zrezygnował z wizji trzech podwyżek na ten rok, akceptuje ją np. Charles Evans, uważany raczej za gołębia.
2017-02-06 16:51 | Czyżbyśmy wywróżyli? |
Kwestia eurodolara
W ostatnich dniach (w szczególności dziś rano, ale i znacznie wcześniej) sugerowaliśmy, że prawdopodobnie trend wzrostowy na EUR/USD zaczyna słabnąć, hamować. Mowa o tendencji, która zaczęła się w pierwszych dniach stycznia. Przypomnijmy: 3 stycznia notowano minimum na 1,0345, zaś 2 lutego mieliśmy 1,0825.
Piątkowe maksima były niższe od czwartkowych, a dzisiejsza świeca jest czarna, spadkowa. Mamy 1,0730 – ale minima wypadły w okolicach 1,0705 – 1,0710. Cóż takiego się stało?
Siła euro została zapewne skontrowana przez Mario Draghiego, szefa Europejskiego Banku Centralnego. Potwierdził on dziś, że inflacja nadal jest w Strefie Euro niska, a w związku z tym konieczna jest stymulacja monetarna prowadzona przez EBC. Wciąż konieczna. Owszem, widać pojedyncze udane odczyty makro i pojedyncze ruchy pro-inflacyjne, ale Draghi uważa, że to zbyt mało, że trzeba myśleć o kwestiach długoterminowych.
Luźna polityka pieniężna rodzi pytania o możliwość powstania baniek spekulacyjnych czy nietrafionych inwestycji, powodowanych tanim pieniędzem, a nie zapotrzebowaniem rynkowym (spojrzenie austriackie). Draghi w jakiejś mierze się do tego odniósł – tzn. jego zdaniem wycena aktywów w Eurolandzie nie wzrosła jeszcze nadmiernie, a spready obligacji są 'zgodne z fundamentami'.
2017-02-06 07:45 | Pięć następnych dni |
Jaka sytuacja?
Na głównej parze walutowej mamy ok. 1,0775. Z jednej strony oznacza to, że gracze obstawiający mocne euro nie chcą całkiem odpuścić, ale z drugiej – że brak im na razie siły, by ostro przebić 1,08 i ruszyć dalej na północ. Nawet jeśli takie próby były w minionym tygodniu podejmowane.
Cóż, retoryka Fed z ostatniego posiedzenia była dość niejasna. Brzmiało to tak, jakby Fed nie chciał jednoznacznie rezygnować z koncepcji trzech podwyżek stóp na ten rok, ale wolał jej nie podkreślać, być może obserwując poczynania Donalda Trumpa. U niego, jak wiadomo, wolny rynek 'wewnętrzny' miesza się z protekcjonizmem jako sposobem polityki 'zewnętrznej'. Nawiasem mówiąc, Trump znów skrytykował, jak donoszą media, państwa, które osłabiają swoje waluty wobec dolara. Mowa o Chinach, Japonii, ale także o Strefie Euro, boć przecież euro mimo wszystko wciąż jest słabe w relacji do dolara. Ostatecznie mamy ok. 1,07 – 1,08 – a przecież w maju minionego roku było przez moment 1,16, że nie będziemy wspominać o sytuacji sprzed lat kilku.
Czyżby zatem Trump życzył sobie wojny walutowej i chciał osłabiać dolara, aby pokazać, że 'i on potrafi'? Dodajmy też, że dane makro w ostatnim czasie były niejednoznaczne. Na przykład dynamika PKB za IV kwartał czy Chicago PMI wypadły słabo, zaś raport ADP nieźle. Payrollsy były powyżej prognoz, zresztą znacząco, ale np. płaca godzinowa zawiodła i wzrosło bezrobocie.
2017-02-03 08:32 | W oczekiwaniu na wiadomą godzinę |
Czas payrollsów
Raport ADP, podany w środę, był optymistyczny dla amerykańskiego rynku pracy. Wykazano (za styczeń) 246 tys. nowych zatrudnień, a to przy prognozie 165 tys. Ale ADP nie zawsze wpisuje się klimatem w payrollsy, jakkolwiek czasami korelacja zachodzi.
Otóż dziś poznamy payrollsy – oficjalne, rządowe dane na temat przyrostu liczby miejsc pracy i zmian w stopie bezrobocia (a także np. w płacy godzinowej). Nastąpi to o 14:30. Wcześniej mamy kilka innych ciekawych publikacji – choć nie wszystkie wpłyną na eurodolara, w szczególności bezpośrednio.
Tak np. o 9:15 poznamy PMI dla usług Hiszpanii, zaś o 9:50 dla Francji. O 9:55 mamy Niemcy, pięć minut później Strefę Euro. Tam zakłada się lekki spadek z 53,7 pkt do 53,6 pkt. O 10:30 poznamy PMI dla usług Wielkiej Brytanii. W każdym z opisywanych przypadków będą to dane finalne, po uprzednich wstępnych sprzed paru dni.
2017-02-02 20:00 | Dokąd zmierza główny wykres? |
Here we are...
Już przedwczoraj wykres eurodolara testował linię 1,08 – ale dziś dobił do 1,0820-25 (mniej więcej, szczegóły zależą od platformy tudzież od kwestii bid / ask). Korpus świecy jest jednak niżej, maksima muśnięto jedynie knotem górnym, relatywnie długim.
Czy to już koniec aprecjacji euro? Niekoniecznie, ale testem będą dopiero jutrzejsze payrollsy – dane z rynku pracy USA. Przypomnijmy, że np. PKB w miniony piątek wypadło słabo, ale już wczorajszy raport ADP, traktowany czasem jako prognostyk payrollsów, wykazał duży przyrost miejsc pracy w styczniu. Dobrze wypadł też ISM dla przemysłu (ale nie Chicago PMI, nie można mieć wszystkiego), a wniosków o zasiłek było w minionym tygodniu, jak się dziś okazało, nieco mniej niż tydzień wcześniej.
Nie jest więc tak, że dolar wszystko stracił. Jeżeli jutrzejsze dane będą dobre, to być może nawet zakończy to ów trend, który trwa od 3 stycznia i polega na obniżaniu wartości amerykańskiej waluty. Nie twierdzimy jednak, że wówczas rynek poszedłby w jawną aprecjację dolara – być może rozwinęłaby się konsolidacja. W dalszym ciągu czynnikiem niepewności jest Trump. Czego chce? Jak wiele rynku, jak wiele protekcjonizmu? Być może (zapewne!) chodzi o rynek w kraju, a protekcjonizm w relacjach międzynarodowych – na tyle, na ile da się to pogodzić. To sugerowałoby słabego dolara, tzn. potrzebę kreowania takiej sytuacji przez Fed. Ale Fed przynajmniej nominalnie jest niezależny od polityków (złośliwcy powiedzieliby, że za to jest zależny od swych akcjonariuszy, w tym m.in. wielkich rodów bankierskich...). Fed trzyma niskie stopy od dawna i cokolwiek by nie mówić, to jednak pani Yellen i jej kompani są w jakiejś mierze świadomi, że ta sytuacja nie jest naturalna i może mieć negatywne konsekwencje.
2017-02-02 07:47 | Dolar-złoty poniżej czwórki |
Na wykresie
Wczoraj Rezerwa Federalna (a właściwie Federalny Komitet Otwartego Rynku) pozostawiła główną stopę procentową w USA na poziomie (czy raczej – w zakresie) 0,50 – 0,75 proc. A zatem nie było podwyżki, ale też nikt jej nie oczekiwał.
Komunikat FOMC był krótki i raczej banalny. Rynek pracy poprawia swą kondycję, rośnie aktywność gospodarcza, są jednak czynniki ryzyka, ale te czynniki są zrównoważone itd.
2017-02-01 21:51 | Piękny dolarze z mych snów |
Główna para
Raport ADP z USA wypadł świetnie: wykazał za styczeń aż 246 tys. nowych miejsc pracy, gdy prognozowano tylko 165 tys. W tej sytuacji dolar odrobił część strat – krótko po publikacji zszedł z rejonów 1,08 do 1,0740-60.
Świeca dzienna jest czarna, wygląda na to, że część graczy próbuje zawrócić wykres na południe – ale nie są to silne próby. Rezerwa Federalna nie zmieniła stóp procentowych, ale też nikt nie oczekiwał dziś podwyżki. Komunikat wydany po posiedzeniu FOMC był raczej banalny. Powtórzono tam standardowe sformułowania o nadziei na dalszy rozwój rynku pracy i wzrost inflacji do poziomu docelowego (2 proc. rocznie), podkreślono że istnieją pewne czynniki ryzyka czy też zagrożenia, ale też skontrowano to tym, że są one w miarę zbalansowane itd.
Koniec końców, daje to niewiele informacji na przyszłość. Fed zapewne też obserwuje Donalda Trumpa. Ten jest odczytywany dwutorowo. Z jednej strony – jako czynnik pro-dolarowy, bo obiecuje i nawet zaczyna deregulację gospodarki czy obniżanie podatków, co może pomóc rozwinąć PKB (ostatni odczyt był słaby). Z drugiej strony – Trump jest protekcjonistą, chce dominacji Ameryki w Ameryce na polu gospodarczym, sugeruje, że kraje azjatyckie korzystają ze słabości swych walut (więc, domyślnie, i on może zacząć korzystać z takiego narzędzia).